RAK. Czy Ustawienia Systemowe mogą być ROZWIĄZANIEM?

utworzone przez | 31 maj 2024 | Ustawienia systemowe | 0 komentarzy

Miałam możliwość bezpośrednio uczyć się od Mariana Ogorevca, kiedy bywał ze swoimi szkoleniami w Polsce. Jest on autorem książki „Diagnostyka karmiczna – bezpieczna ingerencja w biopole człowieka” i właśnie tą metodę diagnozowania i leczenia stosował / popularyzował. Wystarczy jednak zagłębi się w jego książkę aby zrozumieć, że ta formuła pracy jest czymś więcej, jest:

„POSZUKIWANIEM MIŁOŚCI DO WSZYSTKIEGO, CO NAS OTACZA, I WSZYSTKICH, NAWET WÓWCZAS, GDY NIE PRZYCHODZI TO ŁATWO”.

Mnie osobiście Ogorevc urzekła swoją etyką pracy, a także tym, że przestrzegał innych terapeutów (pracujących z energią) aby wykonywali swoją pracę z poszanowaniem najwyższych norm moralnych. Nie mniej ważne było to, że był pierwszym mentorem, jaki tak dobitnie nauczył mnie konieczności BRANIA ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA WŁASNE ŻYCIE. Dziękuję!

Ogorevc podkreślał także, że „CHOROBA jest dla nas czymś dobrym (podobnie jak czerwona lampka sygnalizująca brak oleju w samochodzie) i kieruje nami w duchowym rozwoju.”

Dlaczego o tym piszę we wstępie do wpisu :

RAK. Czy Ustawienia Systemowe mogą być ROZWIĄZANIEM?

Ponieważ chcę uczulić osoby, które jeszcze mają nastawienie by walczyć z chorobą, tu konkretnie z RAKIEM, dostrzegły POZYTYWNY aspekt chorowania i „walkę” zastąpiły między innymi: WSPÓŁPRACĄ z własną duszą.

Ogorevc wskazuje, że „choroby psychiczne i fizyczne, traumy, zły los, są rezultatem samoregulacji biopola, czyli karmy. Wszystkie problemy manifestujące się w postaci niedomagania, złego losu (…) stanowią PRZYMUSOWĄ BLOKADĘ chroniącą nas przed początkiem rozpadu struktur duchowych – głównych struktur strategicznych odpowiedzialnych za przeżycie człowieka i jego potomstwa. ABY URATOWAĆ DUSZĘ, przychodzi nam poświęcić CIAŁO.” za M. Ogorevc, : Diagnostyka Karmiczna”

W tym znaczeniu CHOROBA – jest „DOBRA” a tylko z pozytywnym nastawieniem do choroby możemy uczynić dalsze korzystne kroki dla samoleczenia, samouzdrowienia. NIE przez WALKĘ – zwalczanie OBJAWÓW CHOROBOWYCH .

Czy więc Ustawienia Systemowe mogą być ROZWIĄZANIEM w leczeniu RAKA?

Moja odpowiedź brzmi: TAK … i NIE!

A w dalszej części przedstawię swoją REFLEKSJĘ jako wnioski płynące z własnej praktyki i zagłębienia się w naukowe rozważania w tym temacie.

Jako PRAKTYK nie jestem bioenergoteraputą jak Marian Ogorevc ale pracuję min. metodą Ustawień Systemowych, która jest sama w sobie czymś więcej niż terapia, przenosi nas na wymiar DUCHOWY i jest „filozofią stosowaną, to metafizyka naturalna” jak mówi inna moja mentorka Małgorzata Raichert Lewandowska ( psycholog, certyfikowany psychoterapeuta Polskiej Federacji Psychoterapii (PFP) i Europejskiego Stowarzyszenia Psychoterapii (EAP), certyfikowany superwizor PFP) 

„Choroba jest czymś duchowym. Oczywiście dotyczy ciała, ponieważ ujawnia się przez ciało. Pytanie brzmi: Skąd pochodzi choroba? Czy pochodzi z ciała, czy skądinąd? Czy tylko ujawnia się w ciele, podczas gdy jej źródło leży gdzie indziej?…Wiele chorób, przede wszystkim choroby przewlekłe, upośledzenia i niebezpieczne choroby takie jak rak, wynika z nieporządku. Porządek jest czymś duchowym.” Za :”Miłość zaklęta w chorobie” B. Hellinger

Dlatego powiem, TAK – Ustawienia Systemowe mogą być jednym z rozwiązań kiedy zdiagnozowano u Ciebie RAKA i kiedy masz OTWARTOŚĆ na tego typu, głęboką pracę, porzucając koncepcje, intelektualne analizy w aspekcie możliwego rozwiązania. To ważne, abyś umiał przyjąć i PRZEŻYĆ TO co pokazuje POLE, nawet jeśli to jest coś zupełnie niespodziewanego/ nie trzymającego się Twoich wcześniejszych w tym temacie założeń.

Tylko wtedy choroba może stać się „ambasadorem większego DOBRA” i sprzyja „poszerzeniu DUSZY”.

Co takiego więc „robią” ustawienia, że to jest możliwe?

Pracujemy tam na to by zaprowadzić PORZĄDEK w naszej DUSZY, dzięki czemu OBJAWY łagodnieją i choroba MOŻE się wycofać / nie jest to jednak reguła, pisząc to nie „daję gwarancji” że tak jest zawsze, jako że LOS każdej osoby jest inny!!!!/

Co mówi sam Bert Hellinger?

” Choroba jest nieuporządkowaniem w ciele i odzwierciedla nieporządek w rodzinie. Kiedy nieporządek w rodzinie zostaje uporządkowany, to oddziałuje to na nasze ciało. A gdy coś w ciele zostanie uporządkowane, choroba zostaje uzdrowiona.”  Za: Bert Hellinger, “Miłość zaklęta w chorobie”

Dodam, że wartością korzystania z tej metody przy diagnozie raka jest także taka, że niejako zostaje zdjęty „ładunek emocjonalny” wiążący się z objawami, co uwalnia pokłady energii do radzenia sobie z chorobą na planie fizycznym, co przekłada się na wzmocnienie układu odpornościowego osoby zdrowiejącej.

Jako, że podkreślam, iż wpisy blogowe są moją REFLEKSJĄ w aspekcie omawianego tematu, absolutnie uważam, że należy zwrócić uwagę, KIEDY

Ustawienia Systemowe NIE są DOBRYM ROZWIĄZANIEM w leczeniu RAKA!!!

Uważam, że to absolutnie pomyłka, jeśli odwołujemy się do tej metody jako jedynej w samo-pomocy. Kiedy nie dajemy należytej uwagi dla wzmocnienia ciała = odżywienia organizmu, kiedy rezygnujemy z kompleksowego patrzenia na CIAŁO – UMYSŁ i DUCHA! Nawet aby udźwignąć energetyczną pracę jaką jest praca metodą ustawień systemowych potrzebny jest optymalny poziom siły. To nie jest lekka praca rozwojowa, ale łączy się często z tak silnym ładunkiem wypartych emocji, nieuzdrowionych relacji – także nieuzdrowionych na przestrzeni pokoleń / całego systemu rodzinnego/ i na to potrzebujemy zasobów, optymalnej mocy ciała.

Zadbanie o odżywienie ciała, ale i wsparcie w postaci indywidualnej współpracy z psychologiem czy terapeutą, jest tu czynnikiem umożliwiającym skorzystanie z ustawień najwięcej. Samo ustawienie może bowiem wnieść dużo dodatkowych, trudnych emocji i pomoc specjalisty, historycznie znającego „przypadek” osoby leczącej raka, byłby tu mocno istotny.

Praca ustawieniowa na sali warsztatowej może nie być dość przeżyta, wchłonięta … zwyczajnie może to być za trudne… i wtedy ABSOLUTNIE bycie RÓWNOCZEŚNIE w terapii, jest odpowiedzialnym podejściem dla czynnego udziału w ustawieniach. Zwróćmy uwagę na fakt, że terapeuta ustawień jest tylko w „wycinku” Twojej pracy nad sobą i nie ma dostępu do historii leczenia / nie musi – nota bene!!!/, ale też nie ma wglądu w ilość zasobów jakie wnosisz swoją osobą decydując się zrobić ustawienie własne.

To czy przyjmiesz / czy wchłoniesz to co pokazuje ustawienie i jak sobie to dalej zinterpretujesz nie ma nic wspólnego z poprawnością wykonania ustawienia / jego profesjonalizmem/ i jeśli nie masz dość zasobów – jako np. narzędzi do radzenia sobie z emocjami, to wskazałabym jako odpowiedzialne, by mieć wsparcie w całym procesie zdrowienia – jednego terapeutę prowadzącego.

Podkreślę też to, czego uczył mnie Ogorevc: należy brać ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE ŻYCIE. 

Dla przykładu chciałabym przedstawić konkretny przykład osoby, u której zdiagnozowano RAKA i jaka w moich oczach jest idealnym potwierdzeniem tego, jak branie odpowiedzialności za własny PROCES LECZENIA i własne życie przekłada się na możliwości WYZDROWIENIA .

CASE STUDY

IWONA: „Mam na imię Iwona i moja przygoda z ustawieniami zaczęła się w styczniu 2024 r. Pamiętam jak koleżanka zaczęła mi o tym mówić, potem poleciła mi obejrzeć turecki serial „Inna ja”. Opowiada on całkiem interesująco o co w tym chodzi.

Po obejrzeniu chyba potrzebowałam to jakoś przetrawić. Tym bardziej, że był tam wątek o chorobie przez, którą przeszłam. I z tego powodu miałam małe obiekcje czy powinnam to oglądać. Moi znajomi dbali o to bym nie oglądała filmów o tej tematyce. A dlaczego? Ponieważ jak trafiał się wątek choroby to od razu kojarzyło mi się to z moją osobą. Zaczynał się płacz, czasem przeradzający się w histeryczny i musiałam brać leki na uspokojenie, które przepisał mi psychiatra. Tak byłam także pod jego opieką, gdyż nie radziłam sobie z chorobą. Spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Zawalił mi się wtedy świat dosłownie i w przenośni.

Tą chorobą był rak piersi. Przeszłam 3 operacje w tym mastektomię i nieudaną rekonstrukcję piersi. Nadal czekam  na 4 operację ponownej rekonstrukcji i walczę o nią od prawie roku.

Przeszłam także chemioterapię, którą przerwałam po 5 razie. Czułam jak moje ciało mówi dość.

Nie zgodziłam się także na radioterapię. Ale doszłam do porozumienia z onkologiem, że będę brała tabletki przez 5 lat, bo to terapia antyhormonalna.

Postanowiłam oprócz medycyny konwencjonalnej wspierać się medycyną naturalną. Zadbałam też o zdrowie psychiczne: wizyty u psychiatry, u psychologa (do tej pory korzystam), terapie dla osób chorych na raka, medytacje, dużo spacerów, kolejna szkoła, którą niebawem kończę. I oczywiście ustawienia systemowe u Justyny.

Pamiętam jak zaczęłam szukać kogoś, kto się tym zajmuje  i znalazłam na Facebooku jej ogłoszenia. Napisałam, Justyna zaproponowała rolę reprezentanta, jako że mocno trzyma się zasady by osoby najpierw zaufały POLU, doświadczyły pracy z nią w formule reprezentanta, dla jak największej korzyści, które mogą potem wynieść z udziału w ustawieniu własnym. Choć to było racjonalne i przekonujące, to moje emocje były tak silne, powiem wprost: bardzo mi zależało, żeby być ustawianą! Opowiedziałam Justynie moją historię, a także, że zajmuje się Reiki oraz uczę się w studium psychologii psychotronicznej. Justyna w ramach wyjątku i moich błagań zgodziła się przyjąć mnie jako osobę Ustawiającą. Poprosiłam tylko, aby być ostatnią, bo chciałam się poprzyglądać. W międzyczasie brałam udział jako reprezentant. Obawiałam się czy podołam, ale poradziłam sobie. Byłam nawet w szoku jak to wszystko działa, że wiem jednak co mam robić jako reprezentant.

Gdy przyszła na mnie kolej nie obawiałam się, byłam podekscytowana.

Wzięłam na tzw. tapetę raka. I jeszcze bardziej mi to uświadomiło jak rak żywił się moim stresującym  życiem. Pokazało, że mam dużą wolę życia, że mam się nim cieszyć, robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność.

Justyna zakończyła Ustawienie, kiedy RAK WYRAŹNIE SIĘ WYCOFAŁ a reprezentantka objawu = raka, zupełnie nie była zainteresowana dalszą obecnością w moim życiu.

RAK ODSZEDŁ!

Dlatego myślę, że trzeba o tym głośno mówić i pokazywać możliwości tej metody !”

JUSTYNA: Nie chcę tu opisywać jaki konkretnie pracowałam z Iwonką, nie chcę programować Cię na to, jak może to wyglądać u Ciebie. Chcę byś został z otwartą głową i SERCEM, nie oczekując niczego… DZIĘKUJĄC za wszystko co DOSTANIESZ dzięki pracy reprezentantów i tego co POKAŻE POLE .

IWONA: „A na ostatnich ustawieniach w jednej z ról reprezentanta miałam odegrać czyjś los i to zrobiłam. Najpierw był to ciężki los, a potem taki lekki, odmieniony.

I po warsztatach uzmysłowiłam sobie, że to nie był  przypadek, iż zostałam wybrana do tej roli. A dlaczego? Dlatego, że wielokrotnie użalałam się nad nim, że mnie nie oszczędzał. A teraz zostawiłam go za sobą w przeszłości. Przeszłam dużą metamorfozę, pozmieniałem swoje priorytety w życiu. Dużo się uśmiecham, pokochałam siebie, choć myślałam, że nigdy mi się to nie uda. Niektórzy są zaskoczeni moją przemianą, ale ja też. Teraz żyję według słów CARPE DIEM, czyli żyj chwilą, chwytaj dzień.

Ale nadal pracuję nad sobą i nie zamierzam być już tą dawną Iwoną.

Powiem, że warto przyjść na takie ustawienia, poobserwować, wziąć czynny udział jako reprezentant czy osoba ustawiana. Ludzie znajdują tam rozwiązania swoich wszelakich problemów. Oglądając zdarzenia z życia innych ludzi można uzmysłowić sobie własne problemy lub ich przyczyny.

Na ustawieniach przerabia się śmierć bliskich, poronienia, rozpadające się związki, problemy  z partnerami i wiele innych rzeczy.

Pamiętam, że podczas warsztatów powiedziałam Justynie, że na żywo  jest jeszcze bardziej ekscytująco niż na filmie. A także, że według mnie powinna powstać polska wersja. A Justyna mogła by być może napisać scenariusz.

Polecam Justynę tak naprawdę każdemu, kto interesuje się tą tematyką. Pomimo tego, że spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat, na własnym przykładzie potwierdzam, że warto skorzystać i zwrócić uwagę, że Justyna jest psychologiem z dużym doświadczeniem, a nie osobą, którą ukończyła tylko kurs z tego zakresu.”

Dziękuję Ci Iwona, że zdecydowałaś się podzielić swoją historią, dzięki czemu inne osoby mają szansę zainspirować się tym świadectwem PRACY NAD SOBĄ, determinacji i otworzyć się na pracę metodą USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH, tak jak zrobiłaś to właśnie Ty.

Dziękuję! Niech ten tekst służy płynie w świat i dotrze do Wszystkich potrzebujący tego typu informacji na swojej drodze zdrowienia. Będę wdzięczna kiedy podzielicie się nim wśród waszych znajomych. Niech to świadectwo zrobi „dobrą robotę”… a czas trudny nie będzie tylko czasem straconym!

Dziękuję za udostępnienie!

Justyna

Sprawdź AKTUALNE warsztaty Cichych Ustawień Systemowych, jakie realizuje w grupie – OFFLINE:

Lub dołącz do BEZPŁATNEJ GRUPY: Ustawienia Systemowe na Facebooku

Kim jestem?

i dlaczego miałbyś pracować właśnie ze mną?

Justyna Honorata Kiełpińska

– jestem psychologiem z 20 letnim stażem pracy, integrującym wiele nurtów terapeutycznych (więcej tutaj)

Tam też można zauważyć, że szczególnie bliskie memu sercu są wszelkie metody pracy ciałem. Metodę Ustawień systemowych B. Hellingera poznałam w 2009 roku, kiedy to byłam mocno zainteresowana DYNAMIKAMI DEPRESJI w ustawieniach.

Z perspektywy lat mogę oczywiście przyznać, że zgłębiałam je wtedy dość intelektualnie, ale to oczywiście normalne dla osoby początkującej, chcącej jakoś bezpiecznie poczuć się w dość niepojętej technice. Tak, tak… nie byłam gotowa wtedy na więcej! Taka jest prawda.

Później „zmiotła mnie z ziemi” praca z Małgorzatą Rajchert Lewandowską – do której zgłosiłam się z swoim osobistym wyzwaniem. Był rok 2010. To ustawienie pamiętam do dziś bardzo wyraźnie… swoją reprezentantkę, to… co działo się w polu… i to co czułam podczas pracy… kiedy moje ciało drżało a po twarzy płynęło morze łez! To był przełom. Widziałam na własnym przykładzie jak szybko można dotrzeć do przyczyny irracjonalnych schematów zachowań czy nawet je uwolnić!

Ta praca była na tyle transformująca, że chciałam ja zgłębić bardziej … i już 2013 r rozpoczęłam naukę u Małgosi. Roczną szkołę skończyłam w 2014 roku, w kolejnych latach wykorzystywałam ustawienia ale tylko jako element pracy, łącząc je z ukochaną pracą z ciałem w terapii tańcem i ruchem.

Robiłam elementy ustawień systemowych w pracy z grupami np. podczas Seminarium Dance Movement – MIŁOŚĆ…..DUSZA. Posłuchaj co wówczas mówili o mojej pracy uczestnicy:

TUTAJ | TUTAJ | TUTAJ | TUTAJ

Moją nauczycielką Ustawień której jestem wierna od lat jest Małgorzata Rajchert Lewandowska, pracująca tą metodą od 2000 r!!!

Jest uczennicą Berta Hellingera i jego najbliższych współpracowników. Niezmiernie cenię ją za intuicja i głębokie czucie Pola. Nauczyła mnie ogrom!!! Dostałam od niej wiele jako terapeuta, ale przede wszystkim jako człowiek, który pragnie w swej prostej codzienności realizować istotę miłości.