Opinie Klientów o sesjach 1:1
Dopóki nie poznałam Justyny myślałam, że jestem “niereformowalna”, że depresja i nerwica są już nierozerwalną częścią mojego życia. Leczę się od 20 lat. Brałam udział w 2 terapiach grupowych i kilku indywidualnych. Widziałam, jak inni po takich zajęciach zdrowieli i prowadzili potem normalne życie. Ja niestety nie. Nawet, jeśli zdarzała się u mnie poprawa, to niewielka i na krótko. Sesje z Justyną nie polegają wyłącznie na rozwiązywaniu bieżących trudności, które wywołują określone objawy czy nastroje. Justyna wyposaża w odpowiednie narzędzia, które są pomocne również w innych sytuacjach i uczy, jak z nich korzystać. Dzięki temu można poradzić sobie z aktualnym problemem i zapobiec nawrotom depresji i nerwicy z powodu innych czynników. Sesje są bardzo motywujące i efektywne, a ciepło, dobra energia i profesjonalizm Justyny bardzo pomagają mi pokonywać własne ograniczenia. Odkąd z nią pracuję moje życie zaczęło się zmieniać na lepsze. I to nie stało się samo – to ja miałam na to wpływ! Teraz wiem, że nie jestem bezradna i bezbronna, że z każdej, nawet najgorszej sytuacji, można wyjść mocniejszym i, mimo wielu bolesnych doświadczeń, być szczęśliwym!
Kiedy patrzę na to, co przepracowałam z Justyną, uświadamiam sobie, że mam wykonany ogrom pracy! Posiadam bazę wiedzy o sobie, o swoich pragnieniach i celach, do której mogę sięgnąć w każdym czasie i jest to bezcenna kolekcja. Ale żeby zdobyć taką „bazę dostępu” do siebie, czasem ktoś musi nami pokierować i cieszę się, że Justyna była tą osobą. Przez swoją postawę na każdym etapie programu dawała mi wiele ciepła, dobroci i życzliwości. Może nie przez przypadek właśnie wtedy, kiedy przeżywałam jeden z cięższych okresów w moim życiu. Równie ważne było to, że sesje skłaniały do szczerości z samą sobą, a im bardziej ja się otwierałam, tym bardziej każda praca była dostosowywane do moich potrzeb. Zachwyciły mnie zwłaszcza takie elementy programu, jak praca z wartościami i z relacjami. Ale też cenne było to, że nauczyłam się inaczej patrzeć na siebie, doceniać siebie i swoje działania. Wzrosło moje zaufanie do siebie i decyzji podejmowanych na podstawie własnego serca, dzięki temu nawet w najtrudniejszej sytuacji łatwiej mi odnaleźć wewnętrzny spokój.
Niesamowite było to, że problem, z którym borykałam się od dwóch lat i na wszelkie sposoby szukałam rozwiązania (nawet poprzez psychoterapeutę) problem, który coraz bardziej mnie przytłaczał i “odbierał życie” – po konsultacji wstępnej i trzech telefonicznych sesjach 1,5 godzinnych – stał się prosty i jak nigdy dotąd możliwy do rozwiązania!!! I co najważniejsze – w zgodzie ze sobą!!! Teraz patrzę na niego, jak „na malutki kamyczek, a nie ogromną skałę na mojej drodze, który można kopnąć butem i iść dalej” Dzięki Justynie uświadomiłam sobie wiele ważnych dla mnie kwestii, min.: To jest MOJE życie, to JA decyduje za siebie i SAMA wpływam na własną przyszłość i to ode mnie zależy jak będę żyć…! Justyna, Dziękuję Ci, że pomogłaś odkryć i wzmocnić to, co we mnie NAJCENNIEJSZE!!! Naprawdę nikt, nigdy mi tak w życiu nie pomógł!!! Ci którzy spotykają Cię na swojej drodze mają naprawdę wielkie szczęście!
Zdecydowałam się na sesję, kiedy czułam się przytłoczona ciężarem trudnej do podjęcia decyzji. Jednak nie miałam wielkich oczekiwań typu, że zdarzy się cud, który w jednej chwili odmieni sytuację. Przeciwnie, byłam raczej sceptycznie nastawiona. Dlaczego? Być może brakowało mi już nadziei, a być może dlatego, że nie mając wcześniej żadnych doświadczeń z coachingiem, nie wiedziałam czego się mogę spodziewać? Ku mojemu zaskoczeniu przekonałam się, że sesja ma nieinwazyjną, nie narzucającą się strukturę , co dało mi poczucie pełnej akceptacji, a tym bardziej nie czułam się oceniana. Może zabrzmi to banalnie, ale wiele rzeczy do mnie dotarło, okazało się dziecinnie prostych, po prostu ich nie dostrzegałam. Po sesji mam więcej decyzyjności, sprawstwa. Po prostu … czuję, że z łatwością osiągnę to, co chcę! Zadziwiające, że kilka wydawać by się mogło nieznaczących, niezwiązanych z tematem pytań otworzyło mi oczy, usystematyzowało, uporządkowało moje myśli, sprowadzając porządek i harmonię w mojej głowie. Dzięki sesji, trwającej kilkadziesiąt minut podjęłam decyzję, z którą borykałam się od kilku tygodni. A w efekcie uzyskałam wewnętrzny spokój, uczucie ulgi, lekkości ale jednocześnie energię do działania.
Jeśli i Ty borykasz się z trudnością podjęcia decyzji i chcesz skorzystać z jednorazowej sesji – zgłoś się na konsultację online
Od stycznia 2019 roku uczestniczyłam systematycznie w sesjach psychoterapeutycznych raz w tygodniu. Nie spodziewałam się, że od razu będą wielkie efekty, jednak po pewnym czasie zauważyłam, że idę na sesję, przegadam 50 minut, zapłacę i nie wynoszę konstruktywnych wniosków. Zorientowałam się w pewnym czasie, że są one dla mnie jedynie sposobem na wygadanie się przed osobą obcą, która jest zobowiązana do tajemnicy i nie obciążam bliskich. Psychoterapeuta ten był już drugim, z którym pracowałam. Przez każdego nie czułam się w pełni zrozumiana. Czułam ciągły dyskomfort, że ktoś kto mnie zna, zobaczy mnie jak idę czy wychodzę od psychoterapeuty – małe miasteczko, ja na stanowisku kierowniczym, rozpoznawana w środowisku. Tak więc ciągle towarzyszył mi dodatkowy niepotrzebny stres. O Justynie dowiedziałam się w maju i w tym też miesiącu odbyłyśmy sesję indywidualną online. Przyznam, że już po kilku minutach rozmowy zauważyłam, że z tej jednej rozmowy wyniosę więcej niż z kilkunastu spotkań z dotychczasowymi psychoterapeutami. Podczas spotkania po raz pierwszy poczułam się w pełni zrozumiana, zobaczyłam przed sobą osobę, która wie o czym mówię – ona doświadczyła wiele uczuć, emocji takich jak i ja, jest nie tylko teoretykiem, ale przede wszystkim praktykiem. Po raz pierwszy otrzymałam konkretne wskazówki i narzędzia do radzenia sobie z trudnymi dla mnie sytuacjami, które były dla mnie ogromnym wsparciem jakiego dotychczas nie doświadczyłam od żadnego specjalisty. Ta pierwsza konsultacja z Justyną była dla mnie pierwszym krokiem do przodu od kilku miesięcy. Jedno spotkanie online dało mi mega wartość. Środki finansowe, które wydałam na poprzednie spotkania są straconymi. Z pełnym przekonaniem mogę polecić Justynę jako specjalistę godnego zaufania, który potrafi odmienić życie innych, pomóc odnaleźć prawdziwego siebie. Ale, ale – tylko przy pełnym zaangażowaniu osoby z którą pracuje, decyzją tej osoby, że jest gotowa na zmianę. Nic nie dzieje się bez przyczyny, każda osoba, która staje na naszej drodze jest z jakiegoś względu w naszej przestrzeni. Cieszę się, że Justyna została postawiona na mojej drodze, dzięki niej zupełnie inaczej podchodzę do sytuacji nadarzających się w moim życiu. Poznałam, Justynę w najtrudniejszym momencie życia i pomogła mi to przejść. Dopiero po ponad 30 latach życia osiągnęłam spokój, pokochałam siebie, nie odczuwam ciągłej frustracji i stresu. Trudno nawet jest mi opisać słowami to w jaki sposób czuję się teraz. A co najważniejsze osoby z mojego środowiska wskazują, że zadziwia je to w jak spokojny sposób podchodzę do wielu spraw, pomimo występujących problemów/trudności. Zauważają zmianę w moim zachowaniu/emocjach jak również wyglądzie zewnętrznym/wyrazie twarzy. Czuję w sobie ogromny spokój wewnętrzny, pomimo tego, że problemów życiowych nie ubywa.
Przed sesją z Justyną byłam w ogromnym stresie, związanym z pracą i brakiem czasu, zdołowana i wyczerpana psychicznie. Potrzebowałam wzmocnienia, pomocy w zrozumieniu dlaczego zaniedbuję siebie na rzecz perfekcyjnego wypełniania wszystkich codziennych obowiązków. Stało się tak, że w dniu, w którym miałyśmy ustaloną sesję, byłam już tak zdołowana, złamana, że po raz pierwszy od bardzo dawna, posłuchałam siebie, głosu swojego serca i… odeszłam z pracy. Ogromnie potrzebowałam tej sesji, przeraziły mnie konsekwencje odejścia. Nagle biły się we mnie głos rozsądku i ten, który mówił, że to była dobra decyzja. Z perspektywy – owszem była. Ale ja bardzo bałam się o to, co dalej, co teraz będzie. Bałam się, że stres ze mną wygra, że mnie pożre i nie pozwoli konstruktywnie myśleć. Justyna podczas sesji zadawała mnóstwo pytań, na które zwyczajnie miałam ochotę powiedzieć „nie wiem”. Ale pracowałam z nią tak dobrze jak tylko umiałam. Dzięki temu skonfrontowałam się ze swoim lękiem i dotarło do mnie, że ten wielki potwór, ten strach, stres to nic innego jak tylko moje własne myśli. Justyna dała mi ogromne wzmocnienie, po sesji poczułam się silna, poczułam spokój. Dostałam wiele narzędzi, pozwalających na ujarzmienie stresu, na reakcję na destrukcyjne myśli. Te narzędzia zostaną ze mną na długo, bo mam tendencję do zamartwiania się. A praca z nimi wiele daje, pozwala przejąć kontrolę nad własnymi myślami.
Do tej pory niechętnie podchodziłam do jednorazowych konsultacji. Wydawało mi się, że całymi latami trzeba siedzieć w gabinecie psychologa, żeby dostrzec jakieś efekty. Jedna sesja z Justyną daje jednak tak ogromne pole do pracy samemu, że jest to naprawdę nieporównywalne do wszystkich terapii, które przechodziłam do tej pory. Justyna nie pozwala się taplać w smutku, co nie znaczy, że go bagatelizuje. Daje narzędzia, dzięki którym sami możemy sobie pomagać. I to jest podejście, którego szukałam u terapeutów. Naprawdę z całego serca polecam pracę z Justyną.
Justyna jest przesympatyczną i ciepłą osobą. Postanowiłam poprosić ją o pomoc ponieważ zachęcił mnie jej film video na facebooku. Również przekonała mnie jej forma konsultacji online- dało mi to możliwość rozmowy bez wychodzenia z domu, co jest dla mnie dużym plusem, gdyż jestem w zaawansowanej ciąży. Na początku cena mnie trochę przeraziła ale zaryzykowałam i nie żałuję- były to najlepiej wydane pieniądze od dawna. Od razu zobaczyłam że to konkretna babka która nie będzie owijać w bawełnę. I faktycznie, opisując mój problem od razu przeszła do konkretów, dając mi tym samym światełko w tunelu. Jedna konsultacja z Justyną dała mi więcej niż kilka z innym psychoterapeutą. Ta sesja otworzyła mi oczy i pozwoliła spojrzeć na mój problem z innej perspektywy. Bardzo mnie zmotywowała do działania, od razu poczułam pozytywny napływ energii. Moje myśli stały się pozytywne. Justyna dała mi nadzieję że nie jestem na przegranej pozycji. Wystarczy tylko podnieść się i podjąć odpowiednie działania. Jestem bardzo wdzięczna Justynie za wspólną rozmowę i wsparcie jakie mi dała.
Żyłam w tempie ekspresowym, ciągle poza domem, ciągły stres, zła dieta, ”litry” kawy. Zagubiłam się, wiem. Przyszedł czas że miałam dość … dość bólu, dość zamartwiania się, modliłam się żeby przetrwać godzinę, dzień …. Zaczęłam szukać pomocy bo beznadziejność sytuacji osiągnęła apogeum. Ciało odmówiło posłuszeństwa. Pomyślałam, pójdę do lekarza – nie bardzo pomogło. Plan B – psycholog. Ale czy ja się nadaje? to nie dla mnie. I co ja im powiem? pomyślą, ze zwariowałam. Jak to się w ogóle odbywa? Skontaktowałam się z Justyna i nie żałuje. Konsultacja była długa, dokładna i szczera. Juz po pierwszym spotkaniu poczułam ulgę, ze Justyna ubrała moje problemy w słowa i przedstawiła czarno na białym. Potwierdziły się przypuszczenia odnośnie mojej ucieczki od emocji i odwagi do bycia asertywna. Wiem mam masę nauki, ale chciałbym się tez dowiedzieć dlaczego powyższe utraciłam. Dziękuję za nasze pierwsze spotkanie, zdecydowanie pobudziło mnie do przemyśleń. Mogę powiedzieć, że jestem troche spokojniejsza o sama siebie. To dopiero początek góry lodowej, ale jak to mówią: ,,pierwsze koty za ploty”.
Jestem 35-letnia mamą dwójki dzieci, przytłoczona monotonią życia codziennego, bez nadziei, ciągle smutna, w związku w którym nie było już szczęścia… Wiedziałam, że MUSZĘ COŚ ZROBIĆ ZE SWOIM ŻYCIEM I ŻE SAMA NIE DAM RADY. Pamiętam ten dzień 13 czerwca, jak co rano otwieram FB i widzę “POST”- kobiety takiej jak “Ja”… I pojawia się Justyna Honorata Kiełpińska. Bez zastanowienia napisałam wiadomość, poczułam, że tylko “ONA” mi pomoże i tak się stało… Obecnie jesteśmy w trakcie pracy. Jeżeli to czytasz: PAMIĘTAJ nie wstydź się poprosić o pomoc! Justyna wie co robi. TO DZIĘKI NIEJ ZACZYNAM PATRZEĆ NA MOJE ŻYCIE, NA ŚWIAT INACZEJ. ZROZUMIAŁAM, ŻE PROBLEMY NIE BIORĄ SIĘ ZNIKĄD. JUSTYNA UCZY MNIE ŻYĆ NA NOWO, DOCENIAĆ TO CO MAM I CISZYĆ SIĘ KAŻDYM DNIEM. MOI BLISCY KAŻDEGO DNIA WIDZĄ ZMIANY, JAKIE WE MNIE ZACHODZĄ. JUSTYNA DZIĘKUJE!!!
Jeszcze raz proszę Was: NIE PODDAWAJCIE SIĘ, WALCZCIE O SIEBIE I NIE PODDAWAJCIE SIĘ!
Opinie Klientek Akademii Bezwarunkowej Miłości
ABM to 9-miesięczny Program Skutecznego Wyjścia z DepresjiPoznałam Justynę półtora roku temu kiedy trafiłam na szkolenia “Co mówić bliskiej osobie w depresji”. Później obserwowałam profil Justyny i natrafiłam na grupę “Depresja szansa rozwoju” która prowadzi osobiście Justyna Honorata Kiełpińska. (..) Później wzięłam udział w Akademi Bezwarunkowej Miłości, którą prowadziła właśnie Justyna. (…)
Przeszłam przez 9 miesięcy, gdzie nie było łatwo. Z 3 razy rezygnowałam i wracałam, jak bumerang, czułam że mogę coś stracić jeśli nie zostanę do końca i nie żałuję. Cieszę się, że dotrwałam do końca, bo moje życie się zmieniło a jak już wam mowię.
– Justyna dodała mi niesamowitej wiary i pewności siebie
– miałam proces wybaczenie, gdzie wybaczyłam siostrze, nie mam do niej już żalu, ciągle się kłóciłyśmy, nie potrafiłyśmy się dogadać, teraz jest okej między nami, nie kłócimy się, normalnie ze sobą rozmawiamy a ostatnio nawet poczułam miłość do mojej siostry, aż sama się zdziwiłam, że ja znowu to do niej czuje.
– Justyna uświadomiła mi jak ja robię swój lęk, tak, że przez 27 lat nikt mi tego krok po kroku ze szczegółami nie wyjaśnił
– Justyna nauczyła mnie wprawiania się w stan bezwarunkowej miłości dzięki temu na słowa”bezwarunkowa miłość “na mojej twarzy od razu pojawia się uśmiech
– Justyna nauczyła mnie bycia w tu i teraz.
Dlaczego warto być w tu i teraz. Odkąd się tego nauczyłam jestem spokojniejsza, nie wybiegam myślami w przyszłość i nie żyję tym co było. Jestem w chwili obecnej przez to nie układam sobie wcześniej scenariuszy w głowie co będzie, jak będzie, jak się będę czuła.
Wcześniej miałam tak, że jak miałam jakąś sytuacje np. przed podjęciem pracy, zamartwiałam się jak to będzie, jak sobie poradzę, bałam się jak się będę czuła i układałam katastroficzne scenariusze, przez co czułam lęk i zaraz włączały mi się objawy somatyczne i rezygnowałam.
Teraz w mojej głowie panuje spokój, nie robię swojego lęku, przez co zawsze rezygnowałam z różnych decyzji i się wycofywałam. Teraz czuję spokój, nie nakręcam się. Dzięki Justynie nauczyłam się być bardziej opanowana, dzięki wiedzy jaką otrzymałam na akademii, przekłada się to na pozytywne relacje z mamą oraz siostrą. Dzięki Justynie dzięki jej pomocy, uświadomienie mi jak robie swoje lęki, podjęłam ostatnio decyzję, wiecie jaką, poszłam do pracy(gdzie ostatnio pracowałam 22 lata temu) odważyłam się wyjść poza strefę komfortu, w której byłam tyle lat. Nie chcę być na zasiłku i tak żyć do końca życia, nie chcę mieć łatki niepełnosprawnej, chciałam w końcu być osobą niezależną, która zarabia na siebie a nie siedzi na czyimś utrzymaniu, pobierając zasiłek z mopsu. (..) Dzięki Justynie jestem szczęśliwa. JUSTYNA RÓB TO CO ROBISZ I NIE PRZESTAWAJ, BO JESTEŚ W TYM NAJLEPSZA! (…) Justyna ma niesamowitą wiedzę, gdzie ja przez 27 lat swojego leczenia, tyle wiedzy co od Justyny nie dostałam i jestem jej za to bardzo wdzięczna, będę do końca życia. I jeżeli miała bym brać udział w kolejnej akademii to nie zawahałabym się ani przez chwilę. (…) Justyna to jest to mój kolejny anioł przekazuje tak niesamowitą wiedzę, która chce się dzielić, żeby nam było lepiej, żebyśmy czuli się dobrze, bo sama zmagała się z depresjĄ i z niej wyszła. Dlatego ja zawsze swojemu prowadzącemu lekarzowi psychiatrze mówiłam, ze pomagać osobom chorym na depresję powinna osoba, która sama przez to przeszła i dlatego czułam, że Justyna ma wiedzę jak się z tym uporać, dlatego jej zaufałam
Podobno nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny i tak też stało się i w moim życiu kiedy to trafiłem na Justyny ogłoszenie o Akademii i jej 9 miesięcznym programie. Od 5 lat towarzyszyła mi wtedy już depresja, którą zdiagnozowała mi psychiatra w Polsce. Zażywałem wtedy antydepresanty i myślałem, że to jest najlepsze rozwiązanie w tamtym czasie. Jednak chwilę przed tym zanim trafiłem na Justynę myślałem już o tym żeby odstawić to świństwo, ale jakoś nie miałem odwagi zrobić tego sam. Męczyło mnie też wizyty w Polsce co 3 miesiące, tylko i wyłącznie po kolejną receptę. Nie wnosiło to za wiele w mojego życia i dzięki Bogu trafiłem na Akademię Justyny. To był krok do przodu! Trochę spóźniony dołączyłem do grupy I to była najtrafniejsza decyzja w moim życiu. Odstawiłem antydepresanty i dobrze mi się bez tego funkcjonuje. To przede wszystkim zasługa Justyny, bo dzięki jej kontroli nad Nami Uczestnikami Akademii mogłem pozwolić sobie na ten krok. Czułem się pewniej i bezpiecznie. Pamiętajcie tylko o jednym że samo się nic nie zrobi. To nie jest też tak że wszystko jest kolorowo, bo różne emocje będą Wami targać. Jest sporo pracy której będziecie musieli się poświęcić, ale na dobre Wam to wyjdzie. Najważniejsza jednak kwestią jest sama osoba Justyny – OSOBA która bardzo dobrze zna sprawę od podszewki, która Was rozumie i wie o czym mówi, bo sama się z tym borykała. Nikt lepiej Was nie zrozumie, jak ktoś kto przez to przeszedł! Dlatego świadomie polecam i zapraszam
Dzięki mojej wytrwałości, ogromnej gamie narzędzi od Justyny oraz troski z jej strony o Nas uczestników Akademii Miłości 2018, zbudowałam lub raczej odnowiłam przymierze sama z sobą, które jest niezbędne do dalszej drogi samodoskonalenia i miłości w świecie każdego z Nas – tak uważam. Dziękuję Wszechświatowi, że miałam możliwość pracy z Justyna. Dziękuję również z całego serca Tobie Justyna za wiarę w Nas i wysłuchanie Naszych historii. Mowie w liczbie mnogiej żeby podkreślić, że praca w grupie była wspaniałym i ubogacającym doświadczeniem. Ściskam serdecznie.
Wchodziłam do Akademii Bezwarunkowej Miłości z lekiem, o depresje – ze mnie pochłonie i się w niej zagubię. Justyna szybko uświadomiła nam, ze depresja to tylko doświadczenie – jedno z wielu w naszym życiu i nas nie określa, jeżeli sami nie damy się zamknąć jej ramach i nie przykleimy sobie tej latki. Zaczął się 9-cio miesięczny proces sięgania znowu po marzenia, realizacji celów i poznawania wielu rożnych narzędzi, które pomagają nam w tej drodze. Teraz na zakończenie Akademii BM – ja – ta sama, a jednak inna – dojrzalsza, spokojniejsza, bardziej otwarta na życie i to co mi przynosi w darze. Program Akademii oficjalnie zakończony, ale my idziemy dalej – rozwijamy się i wzrastamy. Justyna pomogła mi zasadzić rożne nasionka w sobie, nauczyła jak je podlewać i o nie dbać – teraz ciesze się juz różnymi kwiatami zmian i transformacji i z ufnością obserwuje i pielęgnuje następne. Dziękuję Justyno – przewodniczko, nauczycielko, siostro, przyjaciółko, współtowarzyszko w fascynującej drodze zwanej życiem. Dzięki Akademii Bezwarunkowej Miłości moje życie wskoczyło na właściwe tory, a ja mogę się nim cieszyć i realizować swoje marzenia. Czy warto podjąć się pracy nad soba w Akademii BM – warto, bo rezultaty w pełni wynagradzają czas i wysiłek włożony w swój samorozwój. Sama nie osiągnęłabym takich efektów w tak krótkim czasie, a wsparcie grupy i wspólna podróż przez te 9 miesięcy dodatkowo ten czas uprzyjemniały. Razem możemy więcej! Zapraszam!
Sprawdź, co się zmieniło u Agi po zaledwie 3 miesiącach uczestnictwa w Akademii:
Dołącz i Ty do Akademii Bezwarunkowej MIłośCi >>Zapisy.
Z pewnością mogę poręczyć, iż Akademia Bezwarunkowej Miłości jest czymś co odmienia życie osób w depresji. Jednak, nie możemy określać tego jako lek na nią, nie bądźmy wariatami. Jest to pomoc w odnalezieniu siebie, w radzeniu sobie w stresowych sytuacjach tak by ponownie nie trafić do tego “dołka mentalnego”. Szeroko rozwinięta terapia “polegająca na mocnym kopniaku w tyłek”, dla tych, którzy chcą zawalczyć o swoje życie. Ciężka a zarazem wyzwaniowa droga, która tez motywuje do działania i starań w wyjściu z depresji. Jestem usatysfakcjonowana w pełni, Justyna była obecna zawsze, można było kontaktować się z Nią w razie problemu i razem go rozwiązać. Webinary trwające czasem po kilka godzin były warsztatem duszy, umysłu, jak i rozwojem świadomości, można się natknąć na wiele innych problemów, być kimś ważnym (pomagając innym uczestnikom, słowo Twoje staje się chciane a nie z mostu rzucane w przepaść). Jest dużo zrozumienia i wsparcia. Ludzie z grupy Justyny, jak i sama Justyna byli ze mną w najgorszym kryzysie mojego życia. Cieszę się, ze trafiłam pod jej skrzydła, bo o wiele łatwiej było mi się uporać z problemem i męka jaka przeżywałam psychicznie.
Pierwsza edycja Akademii Bezwarunkowej Miłości zaczęła się dla mnie we wrześniu 2018 roku. Pamiętam siebie, jaka rozbita byłam i jakie uczucia mi wtedy towarzyszyły. Szukałam pomocy na JUŻ. Dojrzałam, żeby wziąć własną przyszłość w swoje ręce. Od samego początku, nikt nie obiecywał, że nasza nowa droga będzie łatwa. Sam cel wytrwania i niepoddawania się 9 miesięcy wydawał się bardzo odległy. Nikt nas nie zmuszał do kontynuacji. To od nas zależało jak daleko chcemy dojść (a wiadomo, że meta była tuż za rogiem- nie mogłam po prostu zrezygnować i zostawić kolejnej sprawy niedokończonej).Dzisiaj jestem tutaj. Chociaż Akademia zakończyła się parę dni temu, to wiem, że nie jest to koniec mojej drogi. To dopiero początek, ale ja jestem Nową Osobą. I czuję znów promienie słońca na twarzy.
Chciałabym bardzo podziękować za możliwość uczestniczenia w pierwszym miesiącu ABM. Był to dość intensywny czas pod względem pracy nad rozwojem osobistym. Codzienne motywujące zadania do wykonania powodują wyrobienie w sobie wewnętrznej dyscypliny, by każdego dnia coś dla siebie zrobić…Zadania te były bardzo urozmaicone, nie powiem, że było łatwo, ale nic co łatwo przychodzi nie daje dłuższych rezultatów… Wdzięczna jestem za to, że Justyna była wymagająca i konkretna, potrafiła każdemu poświęcić czas i wyczerpująco odpowiadać na pytania. Nie czułam się jednak przymuszana do robienia zadań lecz zmotywowana… Bardzo cenne były również webinary, które można było później odsłuchać i o wiele więcej wyciągnąć niż na żywo-w gabinecie u psychologa nie ma takiej opcji…Szczególnie dziękuję Justynie za jej szczerość, za otwarte serce, a także dużo przykładów z własnego życia, które są autentyczne, a nie wyczytane z książki, i z których można dużo się nauczyć…Wdzięczna jestem za wszystkie wskazówki, pomoc i dobre słowo…Dziękuję i polecam z całego serca.
Opinie uczestników kursu “Jak uchronić się przed zimową depresją?“
Podeszłam do tego kursu jak zwykle z nastawieniem co ja mam do stracenia, jak mi nie pomoże to mi nie zaszkodzi, a może da mi jakiegoś cudownego kopa, magiczną tabletkę…NIC Z TYCH RZECZY! Cudów nie ma, przypadków ale jest praca, świadomość, narzędzia i walka o samego siebie. I właśnie to pokazuje ten kurs, że można , że trzeba, że warto BO JESTEŚ NAJCENNIEJSZYM CO MASZ, BO NIKT ZA CIEBIE NIE PRZEŻYJE ŻYCIA, BO TWÓJ WYBÓR ALBO WALCZYSZ ALBO WEGETUJESZ. Kurs kolejny raz uświadomił mi, że to mój wybór albo życie albo śmierć za życia. Teraz pozostaje tylko wytrwać i konsekwentnie dążyć do celu. Pisząc co fajnego można robić zimą uświadomiłam sobie że to w sumie nic nadzwyczajnego a ludzie którzy nie borykają się z problemami depresji robią to notorycznie, spacery, ruch kawa, książka… przecież to żadne wyczynowe rzeczy proza życia a ja w swojej niechęci pozbawiam siebie właśnie tych małych przyjemności które o ironio dają największy efekt. Na szczęście jest Justyna która potrafi dać kopa, otworzyć oczy i nie głaskać po główce, nie czarować nie biadolić a pokazać realne proste sposoby na przechytrzenie tych klejących łap depresji. Bez mydlenia oczu, bez owijania w bawełnę. Tylko ode mnie zależy czy wytrwam, czy będę walczyć, czy wybiorę siebie czy poddam się depresji. Komu polecam… każdemu bo nie macie nic do stracenia. Depresja to śmierć za życia wiec jeśli jakąkolwiek metodą można sie przed nią bronić to zawsze warto, choćby to był tylko przełom w którym postanowicie jednak te walkę podjąć aby żyć. POWODZENIA
PS dziękuję pozostałym uczestnikom bo choć niezbyt dużo czytałam waszych opisów (bałam się żeby tego nie chłonąć) ale zdarzało mi się szczególnie wasze sposoby na radzenie sobie z depresją …. i wtedy nie czułam się sama, patrząc na wasze profile zobaczyłam że też prowadzicie normalne życie, praca i też macie ten problem… że depresja nie dotyczy tylko kosmitów tylko normalnych zwykłych ludzi, i ci normalni zwykli ludzie mają podobne odczucia obawy i problemy jak ja. NIE DAJMY SIĘ TEMU. POWODZENIA
Dołączyłam do kursu, ponieważ borykam się z depresją od lat. Lat naznaczonymi brakiem energii i uczuciem pustki w sercu, walką z niewidzialną ścianą, która wyrosła pomiędzy mną i życiem. Kurs dał mi przede wszystkim większą jasność. Wiele aspektów mojego stanu mogło się wyłonić i ułożyć w całość, którą teraz jest mi łatwiej zrozumieć. Wracając i czytając całą wiedzę, którą zgromadziłam w ciągu tego procesu, czuję się spokojniejsza. Czuję, że mam grunt pod stopami. Te pięć dni dało mi wiarę i nadzieję, obudziło we mnie siłę. Zrozumiałam jasno, że to ja kreuję swoje życie i podjęłam decyzję by wziąć odpowiedzialność za moją kreację. Podejmując tą decyzję w każdej chwili, tworzę moje życie świadomie. Życie w którym mogę rozkwitać. Justyna włożyła wiele mądrości, empatii i pomysłowości w ten kurs. Potrafiła stworzyć kurs internetowy, który angażuje i motywuje do działania. Który ukazuje jak dużo możesz dla siebie zrobić mając dobre wskazówki. W tym procesie wszystko się łączy i karmi nawzajem. A Justyna przeprowadza przez niego z wielką wiarą i determinacją, która zaraża.Z całego serca polecam ten kurs wszystkim, którzy chcą się obudzić z mroków depresji. Którzy chcą odzyskać nadzieję i wiarę w siebie i własne siły. Którzy chcą sobie pomóc, by odzyskać swoje życie i świadomie je tworzyć. DZIĘKUJĘ.
Z kursu skorzystałam bo stwierdziłam, że skoro życie daje mi taka szanse to grzechem by było nie skorzystać. Nie będę ukrywać ze kurs był intensywny i trudny ze względu na zadania które sprawiały ze trzeba było wejść w głąb siebie i wyjść ze strefy komfortu. W kursie uzyskałam wiele przydatnych wiadomości, które są budujące i powodują ze mam duża nadzieje na wyjście z depresji, z która zmagam się już od 20 lat. Uświadomiłam sobie ze tak naprawdę wszystko zależy ode mnie i mimo jakichś życiowych trudności to ode mnie zależy jak zareaguje na to wszystko co jest w naszym życiu czyli nie zamykać się na jedno rozwiązanie ale być otwartym na inne. Podoba mi się zdanie:
Osoby z tendencja do depresji maja mało doświadczeń, które budują w nich radość. Tendencja do tego ze przyzwyczaiły się ze muszę coś ze powinny. I ja jestem tego życiowym przykładem bo mój dzień składa się z ciągłych obowiązków które mnie przytłaczają. Polecam Justynę z całego serca bo miałam naprawdę dużo psychologów w swoim życiu ale żaden nie był taka chodząca i skuteczna encyklopedia jak Justynka ( zastanawiam się jak ona jest w stanie to wszystko pamiętać)Jej wiedza jest ogromna na każdy temat i nie straszne jej jakiekolwiek wyzwania.Justyna jest bardzo ciepła i miła osoba ze aż się chce z nią przebywać i pracować a ona jest chodzącym aniołem który cie naprowadzi na odpowiednia drogę ?
Wzięłam udział w kursie ponieważ zmagałam się z ogromnym spadkiem energii i pogorszeniem nastroju. Dzięki kursowi wiem, że nie jestem sama, że to nie tylko moja wina , że mam gorszy nastrój, że na ten nastrój da się wpływać i go zmienić. Najbardziej utkwiło mi w pamięci zdanie “Nie idź na kompromis jeśli chodzi o ciebie samego, JESTEŚ WSZYSTKIM CO MASZ!”. Justyna jest bardzo ciepłą, otwartą osobą. To się czuje. Nie owija w bawełnę i mówi konkrety – dla mnie jest to bardzo ważne. Dużo daje z serca. Polecam kurs każdemu, komu pogorszył się nastrój i nie wie, co ma dalej robić. Justyna jest osobą, która pokieruje Cię w dobrą stronę . Z serca polecam Justynę. DZIĘKUJĘ
Na Justynę i jej kurs trafiłam na Facebooku. Pomyślałam dołączę do kursu, choć nie oczekiwałam niewiadomo jakich zmian.Może brakowało mi wówczas wiary , doświadczenia czego mogę się spodziewać. „To jest Twoje życie i tylko od Ciebie zależy czym je wypełnisz” To zdanie z kursu miało znaczący wpływ na mnie. Słyszałam je wcześniej ale nie miało takiej mocy, takiej wartości jak na kursie. Justyna jest osobą która daje wskazówki, ale tez oczekuje systematyczności i przede wszystkim pracy od Ciebie. Polecam Justynę każdemu kto chce zmienić swoje życie, każdemu kto jest gotowy do pracy nad sobą bez żadnych wymówek. Jeśli jesteś właśnie taką osobą ale nie wiesz jak to zrobić, od czego zacząć, czujesz się z tym zagubiona i nie umiesz sobie z tym poradzić Justyna jest odpowiednią osobą, która pomoże. Pamiętaj ze to ile z tego skorzystasz zależy tylko od Ciebie.
Wzięłam udział w kursie ponieważ juz wcześniej miałam depresje i obawiałam się żeby i w tym roku nie dopadła mnie zimowa depresja. A że wcześniej brałam udział w Akademi bezwarunkowej miłości prowadzonej przez Justynę z której byłam bardzo zadowolona, postanowiłam że wezmę udział w tym kursie. I tym razem się nie zawiodłam. Justyna jest konkretna w tym co robi dala mi ogromnego kopa i motywacji do działania. Moje myślenie jak i nastawienie do zimowej depresji zmieniło się po 5 dniach pracy na kursie na pozytywne. Bardzo ujęło mnie takie zdanie na kursie które Justyna powiedziała “Jeśli nie znajdziesz w swoim życiu czasu na radość, trudno być szczęśliwym, trudno żeby czas zimowy czy Twoje życie miało szansę na szczęście i radość.”Dziękuje Justynie za uświadomienie mi ze życie to nie tylko obowiązki, że ważne jest też planowanie przyjemności, żeby być szczęśliwym. Dzięki Justynie wiem ze:Jestem wszystkim co mam?Jestem sterem? Jestem najważniejsza ? Po kursie jestem pewna ze depresja nie ma ze mną żadnych szans Polecam kurs osobom zmagającym się z obniżonym nastrojem i chcących coś zmienić w swoim życiu ,jak również chcą skutecznie wyjść z depresji?
Od dłuższego czasu walczę ze sobą, walczę z depresja a pora jesienno zimowa jest szczególnie trudna gdyż moje stany I leki się nasilają. Dlatego zdecydowałam się na ten kurs. Miałam juz możliwość zobaczyć jak pracuje Justyna I byłam ciekawa co może się zadziać przez te 5 dni. Musze powiedzieć ze program kursu był dla mnie trudny ale nie ze względu na sposób prowadzenia tylko treści które zostały poruszone i intensywność/ natłok informacji każdego dnia. Justyna porusza wiele aspektów i wskazuje jak poprzez ciężka prace nad sobą, podjecie działania można wyjść z mroku I juz tam nie wrócić. Dostałam wiele wskazówek, mam plan co robić I czuje ze jestem przygotowana a to daje mi duża nadzieje ze teraz jest mój czas i ze tylko ode mnie zależy czy się uda. Polecam ten kurs każdemu kto zmaga się z depresją , z jesienno zimowymi spadkami nastroju a nie wie jak zacząć I która droga iść. Justyna pokieruje I jeśli będziesz gotowy wyprowadzi w kierunku światła. Ja czuje teraz taka lekkość I optymizm choc wiem ze sporo pracy przede mną ale juz mam mapę /drogowskaz żeby iść w dobrym kierunku. Przecież nikt nie przeżyje życia za mnie.
Rekomendacje sesji Procesu Wybaczenia 1:1
Proces wybaczania poprowadzony przez Justynę przewyższył moje oczekiwania o niebo. Jestem dojrzałą kobietą, sporo już w życiu przeżyłam i przerobiłam, jednakże moje emocje niszczyły życie moje i mojej rodziny, a w szczególności moich dzieci. Nie mogę i nie chcę pozwolić na to, żeby ich życie było tak zagmatwane jak moje, więc jeśli mogę coś zdziałać w tym kierunku, wchodzę w to. Tak było z sesją u Justyny. Wiedziałam od dawna, że wybaczenie ma ogromny wpływ na nasze życie, jednak tama łez, która puściła po sesji, zupełnie mnie zaskoczyła. Byłam raczej sceptycznie nastawiona do twierdzeń, że ktoś lub coś może odblokować moje uczucia. Jednak mój sceptycyzm po sesji uległ totalnej destrukcji. Płakałam nie tylko w czasie sesji, ale jeszcze kilka dni po niej. Nie ma nic piękniejszego jak zapłakać, kiedy człowiek myślał, że zamiast serca ma kamień. Justyna dała mi klucz, który – mam wrażenie – otworzy jeszcze wiele bram. Dopiero teraz dostrzegam, jak mocno jesteśmy wszyscy ze sobą powiązani i jak bardzo poprzez pracę ze sobą potrafimy wpłynąć na nasze relacje z dziećmi czy mężem. To niesamowite, że tak szybko widać korelację między procesem wybaczania, przez który przeszłam z Justyną, a naszym zachowaniem – w moim przypadku w kontaktach z dziećmi. Dziękuję Justynie z całego serca za pokazanie mi tego pięknego procesu, jakim jest wybaczanie i za wspólne przejście przez niego, za otwarcie mi oczu na to jaką ma MOC. Tego nie można do końca opisać słowami, to trzeba po prostu przeżyć.
Na proces wybaczenia zgłosiłam się dlatego, że moja rodzina nie akceptuje mnie taką jaka jestem, tylko akceptuje mnie wtedy, kiedy spełniam ich oczekiwania. Przed procesem „wybaczenie” bardzo mi to przeszkadzało i starałam się bardzo zaspokoić oczekiwania mojej rodziny – czasami, ze szkodą dla samej siebie. Dziś jest około miesiąca po samym procesie a ja nareszcie, po tylu latach (ponad 30) nie mam potrzeby wracania do starych schematów zachowań i zabiegania u mojej rodziny o akceptację. Częściowo, spodziewałam się takiego efektu. Co mnie jednak bardzo pozytywnie zaskoczyło, to to, ze przy wizycie u rodziny w Polsce (mieszkam na stałe w Irlandii) po raz pierwszy byłam w stanie jasno dać do zrozumienia – jaka jest moja pozycja w pewnej, ważnej dla mnie sprawie i zaakceptować, ze druga strona nie jest w stanie zrozumieć i zaakceptować mojej pozycji. Po raz pierwszy również byłam w stanie, w jasny sposób przedstawić moje stanowisko w zasadniczych, ważnych kwestiach rodzinnych. W efekcie wszystko to zaowocowało uczuciem wyzwolenia, pewności siebie i spokojnego przekonania, że nie muszę już do tych spraw wracać, że wreszcie mogę „ruszyć do przodu” i żyć teraźniejszością oraz spokojnie patrzeć w przyszłość. Nie wiedziałam, że aż tyle pozytywnych efektów będę miała z tego jednego procesu. Gorąco polecam proces „wybaczenie” prowadzony przez Justynę Honoratę Kiełpińską tym, którzy borykają się z ograniczającymi oraz blokującymi przekonaniami i zachowaniami, a chcą w końcu zacząć żyć swoim dorosłym życiem.
Piszę te pare słów bo wierze ze mogą Ci pomoc poukładać siebie i Twoje życiowe sprawy. Sama kiedyś przeczytałam opinie osoby która przepracowała swój problem z Justyna i wierze ze nie natrafiłam na nią przypadkiem. Justyna pomogła mi odzyskać nadzieje i gdy inny terapeuta powiedział, ze zrobiłam wszystko co moglam, wtedy ona otworzyła dla mnie inne rozwiązania. Była dużym wsparciem dla mojej poranionej duszy, bo ma ogromne serce i czułość na krzywdę innych ludzi. Nawet na moment nie czułam się jak jedna z wielu jej klientek ponieważ podeszła do mnie bardzo indywidualnie, wsłuchując się uważnie w opowiadania o moich problemach. Swoim zaangażowaniem pomogła mi znów uwierzyć, ze mogę być szczęśliwa mimo moich doświadczeń a ‘proces wybaczania’, w którym wzięłam udział uwolnił mnie od myśli ze juz ‘nie dam rady’, pozwolił uwierzyć w siebie, odzyskać wewnętrzny spokój i zrozumieć, że życie może być dla mnie łaskawe, że tak wiele zależy ode mnie samej i mojego nastawienia i ze w życiu trzeba stoczyć walkę o to co ważne. Dala mi narzędzia dzięki którym łatwiej mi walczyć i zrozumieć ze kryzys może wznieść nas na wyższy poziom wrażliwości i oczyścić serce.
Słowa nie mogą opisać co przeżyłam podczas procesu wybaczania z Justyna. Poprzez wcześniejsze wprowadzenie do całego ‘przedsięwzięcia’, wydarzyło się coś co na zawsze zostanie w mojej pamieć. Jestem nawet w stanie powiedzieć ze to był trans w którym wyjaśniło się wiele moich zmartwień. Wyczyściłam dusze co do ostatniej komórki. Spojrzałam na świat z zupełnie innej perspektywy. Justyna bardzo mi pomogła. Z całego serca polecam proces wybaczania wszystkim, którzy borykają się z lekami, złym samopoczuciem, depresją. To jest lek dla naszych dusz!
Zawsze byłam osobą, która tłumiła w sobie złe emocje, byłam zmuszona do tego w dzieciństwie, a potem stało się to już nawykiem. Wytworzyła się depresja i cała masa cierpienia z tym związanego. Najbardziej przykrym jednak było dla mnie to, iż pomimo, że wyszłam już z ciężkiej fazy depresji i w miarę radzenia sobie już w życiu zawodowym zauważałam blokadę na nowe, na kreowanie swojego życia, choć ,,najgorsze już minęło,, a często wracałam w myślach do przeszłości i lwia część mojej energii była pochłonięta przez te myśli. Odtwarzając sobie w myślach traumy z dzieciństwa (to było już niekontrolowane) organizm dostawał kolejną dawkę stresu, tak jakby przeżywał wiele razy to samo. Lata terapii, kursy i szkolenia dużo mi pomogły i podnosiły moją świadomość, jednakże poczucie odrzucenia, braku miłości i nieumiejętność ułożenia sobie życia osobistego zakleszczały mnie w moich ranach… Nie mogłam pójść naprzód. Nie uświadamiałam sobie do końca ogromu zranień, które przez wiele lat w sobie nosiłam i też żeby jakoś sobie poradzić wiele wyparłam. Jednak pod wpływem nawet małego bodźca wylewała się ze mnie niekontrolowanie cała masa złych emocji. Widziałam, że mój organizm i układ odpornościowy przede wszystkim był wyczerpany. Wciąż czułam się zmęczona i przytłoczona, pomimo, że jakoś specjalnie nie zarywałam nocy. Chodziłam na msze o uzdrowienie i tam po raz pierwszy usłyszałam, że pomimo moich modlitw, Bóg mnie wysłuchuje i chce udzielić mi łask, ale blokuje Go mój brak wybaczenia… Podjęłam wówczas świadomą decyzję, że chcę wybaczyć, poczułam się tak lekko i wspaniale, ale zauważyłam, że mój ból i złe emocje po jakimś czasie wracają…chciałam wybaczyć, modliłam się, przeczytałam kilka książek o wybaczaniu, ale nadal byłam zablokowana…były lepsze i gorsze chwile, weszłam na drogę rozwoju duchowego i regularnie uczestniczyłam w tych mszach o uzdrowienie. Potrzebowałam też drugiego człowieka, jego wielkiej miłości, mądrości, cierpliwości i wiary we mnie, że sobie z tym poradzę. Justyna pokazała mi taką drogę na swoim przykładzie. I tak z wielką empatią, otoczyła mnie miłością i zrozumieniem i przede wszystkim z ogromną cierpliwością pozwoliła mi w końcu wydobyć z siebie moje największe demony i rozprawić się z nimi. Jestem jej ogromnie wdzięczna, ze przeprowadziła mnie przez ten proces i zmieniła przede wszystkim moje podejście do tego co się wydarzyło. Dlatego z całego serca polecam, zaufaj doświadczeniu Justyny, pozwól sobie pomóc, zrzuć ciężar przeszłości i ruszaj po lepszą przyszłość! Justyna bardzo mi pomogła. Z całego serca polecam proces wybaczania wszystkim, którzy borykają się z lekami, złym samopoczuciem, depresja. To jest lek dla naszych dusz!
Jak się uwolnić od przeszłości i zacząć nowe, spełnione życie? Za każdym razem kiedy widziałam lub słyszałam takie lub podobne stwierdzenia, myślałam, co za puste korporacyjne motywacyjne gadki, na
każdym kroku próbują zrobić pranie mózgu. Za każdym razem wywoływało to we mnie ZŁOŚĆ. Los albo Ten na Górze chciał żebym trafiła na Justynę, bo pewnie już miał dość tego co robiłam sobie i swoim
bliskim. Do procesu Wybaczenia podchodziłam trochę sceptycznie. Sama sesja była dla mnie też ciężkim przeżyciem i trwała długo. Chyba dlatego, że przez większość życia nazbierałam tyle złych emocji i przeżyć, trzymałam wszystko w sobie. Zmuszenie siebie do przełamania się i powiedzenie WYBACZAM z pełnym przekonaniem i wiarą jest bardzo trudne. Teraz po sesji jestem pewna na milion procent, że warto to zrobić. Po sesji poczułam ulgę, prawdziwą namacalną ulgę. Teraz jestem spokojniejsza, nie wracam do tego co było, patrzę na bliskich ze świadomością, że są tylko ludźmi i na pewno w ich zachowaniach,
słowach i czynach nie ma złych intencji. W gorszych chwilach potrafię się zatrzymać, spojrzeć na wszystko inaczej. Szczerze polecam PROCES WYBACZENIA z Justyną. Naprawdę to jest coś, co
działa. Dziękuję z całego serca Justyna, robisz niesamowity kawał dobrej roboty dla ludzi.
Dziewczyny bardzo chciałabym Wam polecić wspaniała i mega profesjonalna psycholog Justyna Honorata Kiełpińska. Ostatnio zgłosiłam się do niej, ponieważ w pewnych kwestiach sobie nie radzę, a za dużo mam do stracenia. Wczoraj miałam sesję wybaczania. Cały proces bardzo mnie wzruszył pomimo tego, że podchodzę sceptycznie do takich rzeczy. Pewne rzeczy męczą mnie i nie dają spokoju co odzwierciedla się na moim związku. Niestety często rozwiązujemy problemy awantura i ciągłymi kłótniami, a tak naprawdę jeżeli na kimś bardzo nam zależy wystarczy wybaczyć, ale nie tak powierzchniowo tylko wejść w taki stan gdzie poczujesz te emocje i twoje wnętrze będzie gotowe do wybaczania. Byłam bardzo zaskoczona całym procesem, ale muszę przyznać, że poczułam wielka ulgę i lekkość. Justyna jest niesamowitym psychologiem i bardzo ciepłą kobieta. Gorąco polecam
Pralka zadziałała – Po sesji przebaczenia czuje się jak wyprana i odwirowana, w dobrym znaczeniu tego słowa. Zanim trafiłam na ten proces, poczytałam rekomendacje. Sceptycznie podeszłam do tematu. Pomyślałam, że tak, po jednym procesie trwającym kilkadziesiąt minut dostanę amnezji, zapomnę wszystko, wybaczę, dam drugą szansę ? TAK. Tak się stało. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Głos Justyny jest kojący, i to co się stało podczas, nie zapomnę tego. Coś magicznego! zmiany w mojej głowie i życiu, już po jednej sesji. Duży progres a przede wszystkim czyste serce, nowa czysta kartka do zapisania, inne postrzeganie otoczenia. Polecam z całego mojego, wolnego już serca wszystkim którzy tkwią w żalu, smutku bądź niezgodzie z samym sobą i bliskimi. Szkoda życia na takie złe emocje. Dziękuję raz jeszcze Justynie!
Proces Wybaczania
Dziewczyny bardzo chciałabym Wam polecić wspaniała i mega profesjonalna psycholog Justyna Honorata Kiełpińska. Ostatnio zgłosiłam się do niej, ponieważ w pewnych kwestiach sobie nie radzę, a
za dużo mam do stracenia. Wczoraj miałam sesje wybaczania. Cały proces bardzo mnie wzruszył pomimo tego , że podchodzę sceptycznie do takich rzeczy. Pewne rzeczy męczą mnie i nie dają spokoju co odzwierciedla się na moim związku. Niestety często rozwiązujemy problemy awantura i ciągłymi kłótniami, a tak naprawdę jeżeli na kimś bardzo nam zależy wystarczy wybaczyć, ale nie tak powierzchniowo tylko wejść w taki stan gdzie poczujesz te emocje i twoje wnętrze będzie gotowe do wybaczania. Byłam bardzo zaskoczona całym procesem, ale muszę przyznać, że poczułam wielka ulgę i lekkość. Justyna jest niesamowitym psychologiem i bardzo ciepłą kobieta. Gorąco polecam
****
Ja też polecam Justynę z całego serducha mialam z nią dwie rozne sesje w ostatnim czasie. Robilam notatki, zeby nic nie zapomniec te sesje dalej trwaja w mojej glowie, co jakis czas odnawiam, to co Justyna
przekazala i mnie nauczyla.
***
Ja tez mialam sesje wybaczania i polecam kazdemu. Justyne znam wiele lat. Pomogla mi wyjsc z wielu trudnych sytuacji. Niesamowita w tym co robi i jak to robi, bardzo skuteczna. Polecam takze jej warsztaty
stacjonarne, seminaria grupowe w Dublinie. Jest MOC
***
Polecam serdecznie, Justyna jest profesjonalistka z pasja i ma niesamowita wiedzę, praktykę, doświadczenie , prowadzi rożne terapie
***
Ja tez juz troche znam Justyne i poznanie jej oraz praca z nia to zaszczyt. Jest bardzo ciepla i profesjonalna. Jak bedziecie mialy kiedys okazje wziac udzial w jakims warsztacie Justyny, to sie nie wahajcie, tam jest piekna atmosfera.
Opinie osób po SESJI MIŁOŚCI DO SIEBIE 1:1
MIŁOŚĆ DO SIEBIE – jedno z pięknych uczuć, którego dawno, a może nigdy nie czułam. Nie żyłam, ale próbowałam przetrwać każdy dzień. Stojąc nad sobą z batem, wymagając od siebie więcej i więcej, myśląc, że tak ma być. Wyrzucając sobie każdy najmniejszy błąd przez całe dnie, a czasem tygodnie. Taki tryb zadaniowy stał się MOIM trybem, to nie było już coś, co nabyłam, czego mogłabym się oduczyć, a w zamian metodą codziennych ćwiczeń nabyć miłość do siebie. Miłości do siebie nie da się nauczyć. ONA JEST W KAŻDYM Z NAS, JEST DO ODKRYCIA. Jest do poczucia. I to właśnie umożliwił mi proces z Justyną. Stworzyła środowisko, w którym możliwe było czucie, nie myślenie, które, myślę, jest moją domeną. Naprawdę trudno jest przestawić się z myślenia na czucie. Ale jest to możliwe. Nie było łatwo spojrzeć na siebie z BEZWARUNKOWĄ MIŁOŚCIĄ, na kogoś, kogo nie lubiło się i karało przez większość życia. Nie było łatwo wczuć się skórę kogoś, kto kocha siebie najbardziej ze wszystkich, nie było łatwo spojrzeć na siebie z szacunkiem. Ale to naprawdę możliwe. I to uczucie jest uwalniające. Muszę zamienia się na chcę, na mogę. Karanie za emocje, których nie chcesz czuć zamieniają się na wsłuchanie się w siebie. Na uszanowanie emocji. Proces zmienia perspektywę, ale nie zmienia w godzinę człowieka. To uczucie należy pielęgnować, jak każde. Powrót do tego procesu może być jak kotwica, jak punkt zwrotny. Zwyczajne wspomnienie uczucia miłości i ciepła może zmienić spojrzenie na siebie i ludzi każdego dnia. Jestem za to ogromnie wdzięczna.” Kochani, ten proces wykonałam dla jednej z uczestniczek mojej AKADEMII BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI w pracy na sesjach indywidualnych, kiedy mocno wyczułam że szuka ona miłości na zewnątrz i brnąć w iluzję iż jej ŹRÓDŁO jest na zewnątrz!!! TAK BARDZO OCZEKUJEMY, ŻE MIŁOŚĆ PRZYJDZIE WRAZ Z UKOCHANĄ OSOBĄ, ŻE KTOŚ MOŻE NAM JĄ OFIAROWAĆ, NIEMAL RZUCIĆ DO STÓP… może to pokłosie bajek o księżniczkach i książętach, którzy przybywają na białym rumaku czy budzą księżniczki ze snów… Nie wiem. ALE CHCIAŁABYM BARDZO, by więcej osób PRZEBUDZIŁO się i doświadczyło, iż MIŁOŚĆ JEST W NAS… ŻE ONA jest bliżej, że jest dostępna… ale to my paradoksalnie nie dajemy jej dostępu do nas… uwikłani w swoje schematy myślenia, uśpieni w mrokach nieświadomości, zatopieni w toksycznych emocjach a SPRAGNIENI ŻYCIODAJNEGO UCZUCIA… Ten PROCES poprowadziłam na potrzebę Klientki, ale EFEKTY w niej i to co ja, jako prowadząca przeżyłam towarzysząc jej w DOTARCIU DO ŹRÓDŁA MIŁOŚCI, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania!
Nie wiedziałam czego się spodziewać przed spotkaniem, byłam zaciekawiona i czułam lekki dreszczyk emocji jak sesja miłości może przebiegać, czy uda mi się poczuć miłość do samej siebie? Wiedziałam
jednak, że jestem w dobrych rękach, gdyż to nie pierwsza moja sesja z Justyną, a ona doskonale wie jak Cię poprowadzić, jest do tego stworzona. I stało się to! Zatopiłam się w uczuciu miłości, poczułam błogi spokój i dreszcze na ciele podczas sesji, spojrzałam na świat oczami miłości, która mnie wypełniała. Czułam się szczęśliwa z tą miłością, beztroska, tańcząca i wolna. Ta miłość jest we mnie, nie mam teraz żadnych wątpliwości i chcę ją pielęgnować, by na zawsze ze mną została. Chce pozostać w tym stanie jak najdłużej się da, bo wiem że kochając sama siebie, będę potrafiła z miłością podchodzić do innych, będę spokojniejsza i szczęśliwsza. Także jeśli się wahasz? Jeśli nie potrafisz pokochać siebie? Chcesz poczuć miłość, która jest w Twoim wnętrzu i czeka byś ją odkrył, z serca polecam sesję miłości z Justyną Honoratą Kiełpińską, ona pomoże Ci ją odkryć, poczuć oraz udzieli cennych wskazówek, jak tą miłość pielęgnować️️️.
Opinie uczestników SEMINARIUM DMC MIŁOŚĆ
Seminarium Dance Movement CoachingKochana Justynko: Chciałbym się podzielić swoimi odczuciami. Po pierwsze powiem kolokwialnie – wymiatasz. To, co robisz jest niezwykłe. To jak to robisz – jeszcze bardziej niezwykłe. Po seminarium Miłość otworzyło się we mnie jakieś trzecie oko. Nie wiem jak to nazwać, ale ja po prostu widzę więcej, słyszę więcej, czuje więcej tam w środku – nie w głowie, ale w sobie. Obudziło się we mnie coś – jeszcze nie potrafię tego nazwać, więc mówię trzecie oko. Coś niezwykłego. Jakby się poruszyło niebo i ziemia we mnie – wszystkie żywioły i seminarium siła była tego kontynuacją. Odkryłam w sobie moce – moc działania, bo już nie chce czekać, chce sięgać po to, co pragnę. Byłam zaskoczona, że ja potrafię działać. Że potrafię wychodzić ze strefy komfortu od razu – po dwóch dniach, a nie po dwóch latach. To jest działanie. Ja działam, ja robię, ja podejmuje akcje w dążeniu do szczęścia, do spełnienia siebie. Seminarium siła uświadomiła mi z jak wyjątkowymi ludźmi, duszami mam do czynienia. Właśnie to widzę teraz tym trzecim okiem. Ja nie widzę ludzi – ja widzę duszę. Ja inaczej patrzę na każdego człowieka, z innej perspektywy. Widzę znaki, to, co mnie otacza, wsłuchuję się w nie, w każdą sytuację, ale bez analizowania głową, tylko sobą, swoim wnętrzem, odczuwaniem, głębia, istota, sens, duchowość, odczuwanie energii, intuicja, którą siłę wciąż odkrywam, w którą wciąż mi ciężko uwierzyć, że ona tak bardzo się sprawdza, tak bardzo działa. Ludzie – te cudowne dusze, które ze mną były podczas warsztatów – mówię też o tobie – nie tylko o uczestnikach. Ja spijam ich dobro, miłość, rady wysyłane do mnie, wyczekuję, wsłuchuję się, odbieram, pragnę odbierać całą sobą. Każda z tych istot jak dla mnie tak ważna. Czuję, że mój rozwój odbywa się w tempie światła – to dla mnie szok, bo u mnie tak biernie było, a zobaczyłam, że mogę inaczej. Ja po prostu działam, ja wcielam w życie cele. Cel to był przełom. Dotarło do mnie jak bardzo ważny jest cel, jak bardzo ważne jest czucie, odczuwanie celu, a nie tylko przemyślenie, co jest naszym celem. Ciało – hmmm czuje, że wszystko, co się teraz dzieje prowadzi mnie do seksualności mojej własnej – do mojej cielesności. Nie wiem, czemu tak czuje. Szukam, szukam tego odczucia czegoś, co mi wyjaśni, co podpowie, o co chodzi w tym wszystkim. Poczułam, że chce nauczyć się czerpać siłę od pięknych kobiet, aniżeli czuć się gorzej, że moje ciało czy wygląd nie dorównują im. Wydaje mi się, że największą rolę będzie tu odgrywać u mnie cielesność, praca nad zakochaniem się w ciele, jego siła i istnienie. Może gdzieś przykryte tym, że kiedyś moja wiara tak wiele zabraniała. To wszystko wiązało się z grzechem, z czymś złym. Może teraz, czas zacząć od nowa. Chodzi chyba o równowagę – chodzi o to żeby poczuć swoje piękno cielesne. Myślę ile we mnie siedzi rzeczy do przepracowania. Znowu gdzieś pojawia się u mnie porównywanie – tak jakbym ja nie była wystarczająco wspaniała – a przecież jestem. Ja mam swoją, jakość, niezwykłość i wyjątkowość. Dlaczego tak szybko o tym zapominam? Dlaczego tak szybko czuję się gorsza? To jest to, co chcę ustabilizować, aby być pewna siebie, niezależnie od okoliczności i nawet, gdy się chwieje to jednak jestem stabilna w wierze we własną siłę. Myślę sobie, że wszystkie moje obecne poczynania i działania dążą do wolności, do zerwania łańcucha powinności – muszę, trzeba, wypadałoby – sramtu tamtu. Dziękuję
Na imię mam Dana. Z zawodu jestem rehabilitantem. Bardzo lubię – od 3 lat w sumie, rozwój osobisty, a szczególnie swój rozwój osobisty i jak są tylko jakieś fajne opcje do warsztatu to ja bardzo chętnie – bardzo chętnie je ogarniam. Na seminarium siła przyszłam w sumie z siłą żeby się jej pozbyć. Pozbyć się tej mojej twardej siły – siły, która we mnie, która dusi we mnie moje uczucia i to, że brak okazywania ich na zewnątrz mi bardzo przeszkadza, więc to był mój cel na to żeby przyjść na warsztaty – na seminarium z Siły, żeby się jej pozbyć. Nie żeby dostać, tylko żeby się jej pozbyć. Z seminarium wychodzę z taką delikatnością w sobie, która pozwala mi – i wiem, że pozwoli mi na pokazanie tych swoich prawdziwych uczuć, ponieważ ja w głębi duszy jestem delikatnym człowiekiem, mimo to, że opancerzam się bardzo mocno i “jak to moi pacjenci nazywają mnie” rzeźnikiem – dlatego jestem bardzo zadowolona z tych dwóch dni i czuję, że mogę odczuwać, że ta siła ze mnie zeszła. Że wyszła ze mnie ta siła mojej kobiecości i mojej delikatności. O Justynie usłyszałam – w sumie nie musiałam o niej słyszeć, bo znamy się od 6 roku mojego życia, więc bardzo dobrze znam jej osobę, jej rodzinę i bardzo dobrze znam jej sposób pracy, ale zawsze – zawsze, nieważne czy pracuje indywidualnie z nią, czy grupowo, czy się wspieramy, zadziwia mnie za każdym razem i niesamowite ile w człowieku może być daru i tego daru, który potrafi dzielić się z innymi. Seminarium polecam każdej osobie, która chce zdobyć siłę, bądź się jej pozbyć tak jak ja. Która chce zdobyć siłę odwagi, siłę pokonywania różnych przeszkód, która boi się podejmowania decyzji, która ma jakiekolwiek problemy z tym, czym dusza jej zabrania odczuwać, bądź tak jak to mówię pozbyć się siły tak jak ja, więc takie seminarium, czy to teraz siła – ostatnio byłą Miłość i czekamy na kolejne. Jest niesamowita. Niesamowitą zmianą dla mnie i wierze, że (tutaj nie wiem, co mówi). Siła grupy jest tak nieziemska, że indywidualnie wątpię żeby się tak zmienić, i tak odnaleźć siebie jak (tutaj nie wiem, co mówi).
Jaka jest Justyna? Przy pierwszym spotkaniu od razu przyciąga swoim ciepłem, uśmiechem, pozytywna energia, człowiek czuje się jak w domu…Ogromna dawka miłości i poczucia troski z jej strony, co nie znaczy, ze obawia się dać nam “wycisk” gdy trzeba, tylko po to aby otworzyć w nas wszelkie szuflady….zerwać blokady. Robi to jednak tak umiejętnie, że człowiek w każdej chwili spędzonej z nią czuje się bezpiecznie, w odpowiednim miejscu. Posiada ona ogromna wiedzę, zna mnóstwo różnych technik które stosuje podczas terapii, ale najważniejsza z tych ” technik” jest miłość do drugiego człowieka i chęć pomocy oraz niesamowita intuicja, która sprawia, ze co chwila człowiek się zastanawia…” ale skąd ona to wie o mnie…”…” znowu trafiła w samo sedno”, ” czy czyta mi w myślach?”. Lubię jej pewność siebie, stanowczość i szczerość. Polecam ja każdej o sobie, która pragnie wrócić na odpowiednie tory swojego życia i czerpać z tej podroży pełnymi garściami.
Zanim poznałam Justynę moje życie przypominało raczej “tor przeszkód”. Coaching z nią był jak spotkanie z przyjacielem, z którym możesz się porozumieć na najgłębszym poziomie. A przy tym Justyna wszystko co robi – robi z głębi serca i ma prawdziwy dar docierania do sedna problemu. To dzięki niej podjęłam też decyzję, żeby walczyć o siebie, o swoje szczęście i wzięłam odpowiedzialność za własne życie. Pomogła mi również zrozumieć, że nie osiągnę żadnej zmiany, dopóki nie “ruszę z miejsca”, że ważny jest ten pierwszy krok, a dopiero po nim następują kolejne, te które tak naprawdę napawały mnie paraliżującym lękiem i blokowały przed zrobieniem czegokolwiek. Piękne było to, że później to właśnie dzięki realizacji kolejnych kroków nabierałam wiary we własne możliwości i przekonałam się, że rozwijamy się poprzez działanie. Dziś już sama wytyczam sobie cele i konsekwentnie je realizuję. Zaufałam też swojej intuicji a serce to mój stały partner w rozmowach z samą sobą. Szkoda, że tego czego ona uczy w swoim programie nie uczą w normalnym systemie edukacji. Życie byłoby prostsze.
O skuteczności tego co robię mówią Ci, którzy uczestniczyli w Seminarium DMC MIŁOŚĆ:
Jak Ci się pracowało z Justyną?
REKOMENDACJA ŁĄCZNA 6 OSÓB Z SEMINARIUM DMC MIŁOŚĆ:
1 osoba:
Wow – uważam, że Justyna jest tak konkretną osobą, nie ma obwijania w bawełnę, nie ma jakiegoś takiego nie wiem – lania wody, ani nic takiego. Justyna jest bardzo konkretna, jest pełno ćwiczeń i wie dobrze, w co przycisnąć i jak mocno przyciąć i nie zostawi nikogo, że tak powiem z niczym, tylko no ja poczułam się bardzo spełniona po tym wszystkim i czułam jej właśnie konkretną pracę. To nie było takie – a poprowadzę sobie coś, tylko ona naprawdę towarzyszyła mi przepracowując coś i niesamowicie pełen profesjonalizm i pełno siły – pasji.
2 osoba:
Jestem pełna podziwu. Jest kobietą (pełno) pełnej energii – tyle ile ona zużyła energii to my chyba w małym procencie nie zużyliśmy. Niesamowite podejście ma. To jak z nami pracuje. Co mi się przede wszystkim podoba – nie narzuca odpowiedzi. My sami szukamy tych odpowiedzi i (piekli) pięknie nas popycha – kieruje, co mamy ze sobą zrobić, jak to przepracować. Tak jak powiedziałam, jestem pełna podziwu.
3 osoba:
Justyna jest fenomenalną osobą, jest fantastyczna, bardzo ciepłą, bardzo otwartą. Wcześniej przed seminarium nie znałam Justyny osobiście, więc był to mój pierwszy kontakt z Justyną. Justyna daje takie poczucie, że każda osoba z grupy jest dla niej ważna. Do każdej osoby podchodziła indywidualnie i zdecydowanie postawiła na to, że każda osoba czuła się unikatowa, gdyż podchodziła – wychwyciła w pierwszym dniu seminarium, z czym dana osoba chce popracować, gdzie leży problem i drugiego dnia na seminarium po prostu podeszła całkowicie indywidualnie do uczestników.
4 osoba:
Przede wszystkim ona stara się żeby każdy był doceniony na tych zajęciach. Nie czujesz się, że o tobie zapomina. Jest bardzo profesjonalna w tym, co robi, bardzo uważna i no stara się żeby każdy wyniósł coś dla siebie. Nie narzuca ci swojego zdania – ona chce żebyś ty odkrył te swoje prawdy, jakie masz w sobie.
5 osoba:
Powiem wam, że to jest bardzo otwarta kobieta, która naprawdę bardzo wiele, bardzo wiele rozumie i rozpoznaje taką dynamikę grupy, dynamikę osób to, czego potrzebują w danym momencie. Jako że nasza grupa była bardzo zmienna i wiele rzeczy było improwizowanych, nic nie było planowane. Także podziwiam, że była w stanie ogarnąć i wprowadzić właściwe elementy w naszym po prostu takim rozwoju, co było pięknym doświadczeniem. Jestem z tego bardzo zadowolony, że miałem możliwość korzystania, poznania ją i poznania uczestników tych, że warsztatów, także dziękuje bardzo.
6 osoba:
Wrażenie jest niesamowite, ponieważ znam Justynę już przez – no już dość długo (kilkanaście lat) znam jej pracę, współpracowałam z nią wiele razy i też z nią miałam coaching i różne inne zajęcia. Dużo się od niej uczę, ale dzisiejsze zajęcia pokazały mi, jaka Justyna jest ciepła, jaka od niej bije taka energia – takiej energii światła, której wcześniej nie widziałam – tak jak mówię, nie zwracałam uwagi na te rzeczy, które mnie otaczały, dlatego strasznie jestem zaskoczona – miło zaskoczona możliwościami, jakie ta kobieta po prostu ma w sobie i tą mocą, która w niej drzemie. Jest w stanie przekazać to w taki sposób, że do każdego dotrze.
Miałam dla Was pisać o podróżach, ale inaczej – dlatego tym razem będzie o podróży w głąb siebie…Precyzując, chciałam Wam opowiedzieć o seminarium Dance Movement Coaching, w którym uczestniczyłam dwa weekendy temu… właściwie miałam inne plany, ale kiedy dostałam propozycję zrobienia zdjęć na warsztatach Justyny Kiełpińskiej, skorzystałam nie myśląc dwa razy! Plan był taki, że ja miałam robić zdjęcia w trakcie jednego dnia seminarium, i trochę się tym asekurowałam, że będę stała z boku i tylko obserwowała co się dzieje… taki był mój plan. Rzeczywistość jednak okazała się inna, totalnie się zaangażowałam w to, co się działo. Już od samego początku Justyna swoją otwartością, rozbrajająca wręcz szczerością, oraz profesjonalnym i bardzo indywidualnym podejściem do każdej osoby stworzyła nam komfortowe warunki do pracy, do rozwoju – mieliśmy poczucie, że jako jednostki i jako grupa wiele się od siebie uczymy i wzrastamy razem. Pierwszy dzień rozpoczął się od zapalenia świec, które miały być symbolem światła, jakie każdy z nas pielęgnuje w sobie – światło i miłość były tematami przewodnimi… Zdecydowanie warsztaty te były skierowane do osób, dla których spirytualna, duchowa, strona jest rownie ważna, jak ta materialna, emocjonalna czy intelektualna. Brzmi to dość poważnie, ale było naprawdę przyjemnie, wręcz sielsko – Justyna stworzyła nam idealne warunki do pracy, do spojrzenia w głąb siebie, otwarcia się na grupę i wyciszenia. Jednocześnie dała nam niezły wycisk, było dużo pracy z ciałem i pod koniec dnia byliśmy naprawdę nieźle zmęczeni fizycznie… i przeszczęśliwi zarazem! Justyna w swoim autorskim programie zaproponowała nam wiele technik releksacji, medytacji w połączeniu z tańcem. Zastosowała wiele ćwiczeń z metody Hellingera czy Pesso. Zwracała szczególną uwagę na indywidualny proces, który dla każdego uczestnika przebiegał inaczej, praca z intuicją, poznaniem i słuchaniem wewnętrznego JA były kluczowe. Mimo tego że program był bardzo napięty, a grupa dość duża, zdążyliśmy się dobrze poznać i zaprzyjaźnić. Dwa bardzo intensywne dni (po 12 godzin) zleciały niestety bardzo szybko. Podsumowując, chciałam dodać, że napewno nie jest to seminarium dla każdego, natomiast osoby które są zainteresowane rozwojem osobistym, otwarte na zmiany, nowe doświadczenia i wyjście poza swoją strefę komfortu – napewno znajdą tu miejsce dla siebie. Rozmawiając z uczestnikami, czytając ich komentarze po seminarium, mam wrażenie, że wiele zmieniło się przez ten weekend. Ogromna dawka pozytywnej energii, profesjonalnej wiedzy i ciepła będzie się szybko rozprzestrzeniać! Dziękuję Justynie oraz każdemu z uczestników tego niesamowitego wydarzenia, że mogłam odbyć te podróż z Wami! Serdecznie Zapraszam – przetestowałam na sobie, naprawdę warto zainwestować czas i pieniądze!
Na ch… mi ten cały rozwój osobisty i te wszystkie warsztaty, szkolenia? Ktoś, nie jeden, nie raz mnie zapytał. Czy bycie coachem oznacza, że nie przechodzi się przez żadne kryzysy i nie doświadcza chujowych momentów? I specjalnie wkleję wulgaryzmy, bo jak się wali i sypie to użycie „złowrogo szumią wierzby” nie pasuje i już. Bycie coachem to trochę jak bycie takim ninja, który podczas ataku niesprzyjającej sytuacji podskakuje do góry, robi dwa salta w przód i trzy w tył, ląduje na dachu budynku i napierdala gwiazdkami w daną sytuację. Sekund pięć i świeci słońce. Nieskazitelny ninja, który w każdej sytuacji wie dobrze jak się zachować, każde jego działanie kończy się sukcesem (w końcu ma ze sobą te wszystkie techniki i narzędzia), myśli pozytywnie, nie ma zwątpień i zawsze i wszędzie pała miłością do siebie samego i tak dalej i tak dalej. Tak by się mogło wydawać i niektórym tak właśnie się wydaje. Ba, przyznam szczerze, że i ja rozpoczynając swoją przygodę coachingową nałożyłam na siebie właśnie takie oczekiwania, być zawsze na 100% z jasnym umysłem i promiennym uśmiechem. Tylko, że życie nie jest zero- jedynkowe, nie ma tylko czerni i bieli. Smutek i złość też są po coś i też są fajne. Po za tym nie chodzi o to, że złe sytuacje są po to, żeby nam dokopać. Nie ma pytań, „dlaczego ja? Za jakie grzechy? Mi to zawsze wiatr w oczy…”. Nic nie dzieje się przeciwko mnie, tobie, przeciwko nikomu!! Takie jest po prostu życie, na planecie Ziemia. Pies szczeka, bo jest psem, a życie czasem boli, bo jest życiem, koniec kropka. Zamiast wierzyć, że jesteśmy pechowi i przeklęci, po prostu uwierzmy i zaakceptujmy, że takie jest życie, doświadczamy życia, smakujmy go uczmy się i rozwijajmy! Nikt tu nie jest ofiarą i oprawcą, dokonujemy wyborów i to, co otrzymujemy jest w pewnym sensie odpowiedzią na nasze wcześniejsze działania. Podobno dostajemy od Boga tyle ile potrafimy unieść/udźwignąć. Kiedyś bym go poprzeklinała, żeby sobie zabrał to wszystko, ale dziś to nabiera większego sensu, szczególnie w tych chwilach gdzie „złowieszczo szumią wierzby” hahah. Mówiąc na głos Justynie (kim, jest Justyna będzie za chwilę), że doświadczam ostatnio ciężkich „wyzwań” z każdej strony, co chwilę coś nowego w każdej sferze życia, słyszę od niej „o też jesteś ulubienicą Boga, który rzuca przed tobą wyzwania i ogląda zaciekawiony jak kreatywnie je rozwiążesz, bo on wie, że dasz sobie radę w końcu jesteś jego ulubienicą.” (może, to nie jest cytat słowo w słowo, ale tak to zapamiętałam) I nagle poczułam wewnętrzną siłę i chęć…życia, jeszcze pewniej, mocniej, świadomiej. Na ch… mi ten cały rozwój osobisty i te wszystkie warsztaty, szkolenia? Ktoś, nie jeden mnie zapytał. To tak jak z technologią, na ch… ci nowy telefon? Czyżby twoja kiedyś hitowa Nokia 3310 się już nie sprawdzała? I na tym zakończę większe zagłębianie się, po co. Po prostu Nokia 3310 na dzień dzisiejszy nie spełnia moich oczekiwać i ten tel., który mam teraz, za rok może dwa może pięć tez wymienię bez skrupułów, choć na dziś spełnia się w 100%. Jasne? To lecimy dalej, kim jest ta Justyna? Swoją, jakość życia, myśli wzniosłam na wyższy poziom (wymieniłam telefon na o dwa modele nowszy) biorąc udział w warsztatach prowadzonych przez Justynę Honoratę Kełpińską Dance Movement Coaching cz 1 „miłość”. To, co dla mnie jest bardzo ważne i co jest motorem do działania to właśnie miłość do samej siebie, bez potrzeby zapewnień z zewnątrz bez szukania potwierdzeń, bez „kocham siebie, bo ktoś inny mnie kocha, bez uważam że mam fajny tyłek, bo ktoś tak powiedział, a jak ktoś inny powie, że to nie tyłek tylko duże dupsko to już zerkam co 2 min do lustra z miną zbitego psa, że to dupsko. Kochać siebie to swobodne bycie sobą, bez analizy, co inni powiedzą, gdy ja zrobię, powiem. Nie wiem, co dla każdego z was oznacza kochać siebie, ale dla mnie to wolność i siła. I mimo, że pracuję nad sobą w tym temacie od dłuższego czasu byłam ciekawa, co jeszcze mogę odkryć, osiągnąć, pogłębić, i ta ciekawość i chęć zamienienia telefonu na nowszy model zaprowadziła mnie na warsztat Justyny. Moja pierwsza myśl była bardzo frywolna tzn. miłość i praca z ciałem, że taniec, pewnie będzie o tym żeby dbać o siebie i takie jakieś tam pierdółki. Ale z drugiej strony byłam na wprowadzeniu do tego warsztatu gdzie poznałam Justynę i pomyślałam „ ta kobieta jest tak konkretna, silna, profesjonalna, że to nie może być tylko popierniczanie po parkiecie z chustami w rytm muzyki, no ni cholery nie i już. I moja intuicja jak zwykle nie zaprowadziła mnie na manowce. Dwa dni ciężkiej pracy coachingowo-terapeutycznej i to z ciałem!! Wydobycia prawdziwych emocji, bez udawania i analizy, co wypada, a co nie. Jak boli to boli, jak jest chujowo to jest chujowo, a nie szumią wierzby, jak jestem prawdziwie wkurwiona, to wyrzucam to z siebie a nie mówię „jestem zezłoszczona” Nie, ja jestem wściekła, nie umniejszam, nie ukrywam. To warsztat gdzie dwa dni bez żadnych masek wyrzucało się z siebie wszystko, co gdzieś tam się skrywało w zakamarkach, jakieś stare żale, rodzinne sytuacje, które gdzieś tam kuły pod bokiem, obawy, urazy, krzywdy. I nie tylko, tam się wszystko wyrzucało, Justyna dobrze wiedziała, kto w danym momencie jest już gotowy żeby się od tego odciąć i zostawić przeszłość i ruszyć dalej i pomagała wtedy indywidualnie każdemu z grupy. Kto jeszcze z siebie wszystkiego nie wydobył, lub jeszcze chciał coś ukryć, „bo, nie wypada, bo tak nauczono, bo złość nie przystoi…” Justyna przyciskała wtedy w takie punkty, że nie było szans się bronić i zaraz za tym przychodziła ulga. Niesamowita ulga. To trochę jak na filmach o tym jak czarnoksiężnik wyciąga z ciała opętanej osoby złą duszę stoi nad tą osobą mówiąc swoje zaklęcia, modlitwy i widać jak zła dusza wychodzi z ust danej osoby. Tam nie było owijania w bawełnę, upiększaczy, ocen, zabijania czasu. Tam była konkretna praca w bardzo bezpiecznych warunkach, pod opieką profesjonalistki, tam….działy się cuda. Biorąc udział w różnych warsztatach szkolenia słuchając motywacyjnych mówców itp. wiedziałam, że dają one często chwilowego kopa, wprawiają w super nastrój i ma się poczucie mocy, które mija szybko czasami szybciej czasami trwa trochę dłużej, ale wprawia w pozytywny nastrój chwilowy i na tym koniec. Dlatego też wstrzymałam, się z opisaniem tego wydarzenia żeby nie dać się omamić chwilowej iluzji. Tu nie ma chwilowej iluzji tam była konkretna praca i zamknięcie starych drzwi, których nie ma już potrzeby otwierać ani zerkać przez dziurkę od klucza, bo wiemy, co tam jest za nimi i już tego nie potrzebujemy. Teraz dostaliśmy pęk kluczy do nowych drzwi nowych możliwości. Każdy z uczestników wziął tyle ile potrzebował, czy to jeden klucz czy dwa czy cały duży pęk. Dostał tyle ile chciał, na ile był gotowy w danym momencie. Co ja dostałam, spokój wielki w sercu, który towarzyszy mi pomimo cięższego dla mnie okresu, siłę w tych doświadczeniach oraz wiarę, że wszystko, co się dzieje jest dla mnie i dam sobie radę oraz poczucie spełnienia i miłości. Już się nie mogę się doczekać kolejnej części na temat siły, coś czuję, że tam wyjdzie moja prawdziwa dzika natura, mam ochotę się trochę zezwierzęcić, ok. kłamałam nie trochę tylko całkowicie, a co! Niech moc będzie z wami, życzę działań i miłości do siebie, takiej prawdziwej!
Opinie Programu Bliżej Bliskich
Moj nastoletni syn boryka sie z depresją już od 5 lat. W tym roku kończy 18. To jest dla mnie długa, czasem bolesna droga. Czuję się niezrozumiana przez członków rodziny, przyjaciół, własnego męża. Ze swojej strony opracowałam plan przetrwania, jak dbać o syna, jednakże każdy epizod i do tej pory trzy próby samobójcze zostawiały mnie kompletenie bez sil. W mojej podróży doświadczyłam izolacji, zdrady małżeńskiej i trwania w ciągłym poczuciu winy i niemocy. Byłam zdana na nastroje syna, od tego zalezał mój dzień, jak ja się będę czuła. Oddałam swoje własne oręże myśląc, że tak ma być. Kurs Justyny, ktory udostępniła moja znajoma był krokiem dla mnie do czegoś nowego, bo wydaje mi się, że sama doszłam do pewnego punktu i utknęłam. Syn ma pomoc specjalistów a ja jako jego opiekun? Na to już nie ma w budżecie stanu państwa. Dodam jeszcze, że posiadam inne, młodsze dzieci, które przecież też zasługują na zdrową, wesołą i energiczną mamę! Postanowiłam działać razem z Justyną. Praca z nią jest kojąca, ale i konkretna. Po kilku przepracowanych modułach poczułam się przytulona i wzmocniona. Tego właśnie mi było trzeba, poczuć własną siłę w tym całym procesie choroby syna i ułożeniem mojego życia wokół tego… Po kursie sprawłam sobie jeszcze indywidulaną sesję, która jeszcze szerzej otworzyła moje horyzonty. Nie muszę już trwać w martwym punkcie! Można i trzeba działać. Polecam z calego serca, jeśli jesteś w takiej sytuacji jak ja.
Opinia po wystąpieniu na konferencji STOP DEPRESJI
Witam Pani Justyno, to była czysta przyjemność brać udział w konferencji, w której mogłam poznać panią i pani podejście do problemu. Przyszłam na konferencję ponieważ mam syna 20 letniego, który jest w depresji i któremu ja nie potrafię pomóc. Uświadomiła mi pani jakie błędy jako rodzic popełniam, ale też to że ja sama jestem w depresji. Po pani wykładzie widzę że jest szansa żebyśmy byli szczęśliwi, że trzeba Walczyć o Siebie. Strasznie jestem zagubiona bo nie potrafię pomóc dziecku, przez co serce mi pęka. Ciągle się martwię, wszystko mnie przeraża, tak się wszystkim denerwuję, że a mnie to boli, tak nie można żyć!!! Dała mi pani jakąś niezrozumiałą dla mnie siłę dzięki kilkuminutowej rozmowie podczas przerwy w konferencji, nieprawdopodobne!!! Mam nadzieję że będzie mi dane jeszcze z panią porozmawiać (…) Bardzo dziękuję za to, że mogłam panią poznać.