TRAUMA niszczy naszą TERAŹNIEJSZOŚĆ! Jakie są możliwości ZMIANY?

utworzone przez | 15 lip 2024 | Ustawienia systemowe | 0 komentarzy

Stoję na stanowisku, że nie ma ZŁYCH EMOCJI… Naprawdę WARTO pozwolić sobie poczuć rozdzierającą całe ciało WŚCIEKŁOŚĆ – jeśli to właśnie w bieżącym przeżyciu jest PRAWDĄ Twojego doświadczenia. Co równie WAŻNE, warto umieć tą emocją zarządzić… po to, by sama emocja nie stała się „kierowcą samochodu zamiast pasażerem”!

Tzn. jest absolutnie ważne, potrzebne i NATURALNE, kiedy czujemy emocje, to CZUCIE powiedziałabym jest kluczowe! Ale emocje nie mogą przejąć nad nami kontroli, co dzieje się wówczas kiedy np. w swej „wściekłości” pozwalamy by wylała się ona w sposób niekontrolowany na ludzi wokół, raniąc ich personalnie, choć być może niewiele mieli wspólnego z praźródłem jej powstania.

Czyli ? Kierowcą samochodu ma być człowiek a nie świat jego przeżyć. W tym znaczeniu – jako ludzie dorośli odpowiadamy za to by świadomie kierować pojazdem, tak samo jak swoimi reakcjami w normalnym życiu. Ale czy rzeczywiście jesteśmy świadomi?

A na ile rządzeni jesteśmy nieświadomymi impulsami, emocjami, traumami?

Niestety nieświadomy obszar naszej psychiki oddziałuje na nas czy chcielibyśmy tego czy nie. I choć podkreślałam na wstępie, że nie ma ZŁYCH emocji, to „złe” w znaczeniu negatywnych konsekwencji – jest ich WYPIERANIE, TŁUMIENIE czy ZAPRZECZANIE czyli uruchomienie mechanizmów obronnych by zepchnąć to, co trudne, bolesne do przestrzeni poza naszą świadomością.

„Złe” dla naszego organizmu, dla naszego zdrowia… „Złe” jest chroniczne utrzymywanie zablokowanych w ciele emocji i niestety wiele osób żyje w ten sposób a nawet powiedziałabym że staje się to ich drugą naturą – funkcjonowanie w przestrzeni intelektu, analiz przy braku dostępu do swoich wewnętrznych przeżyć, do pełni swojej emocjonalności.

Powstający tak nieświadomy materiał energetyczny zalega nam jak nagromadzone przez dziesiątki lat przedmioty, których nie umiemy się pozbyć… i zalegają nie tylko piwnicę, strych ale i bieżącą przestrzeń. Czy jest Ci to znajome?

Czy nie umiemy odgracić przestrzeni mieszkalnej, tak samo jak nie umiemy poradzić sobie z wybijającymi co jakiś czas TRUDNYMI EMOCJAMI ?

A co jeśli niesiemy bolesne emocje z trudnych przeżyć, które nie zostały przepracowane, rozpuszczone ani przez nas w naszym życiu osobistym ani przez naszych przodków? Niesiemy po prostu TRAUMY – swoje czy systemowe? Co wtedy?

Konsekwencją jest to, że TRAUMA NISZCZY NASZĄ TERAŹNIEJSZOŚĆ!

Kotwiczy nas w przeszłości, nasza świadoma uwaga z TERAZ, jaką moglibyśmy wykorzystywać na realizację swoich marzeń, celów – zadań osobistych czy zawodowych jest „marnotrawiona”.

Dlaczego?

Metaforycznie ujmę to tak, że funkcjonujemy jak „komórka”, która zdolna jest obsłużyć bieżące rozmowy telefoniczne i mająca dostęp do różnych funkcji urządzenia, ale ma także w tle działających wiele aplikacji, które na bieżąco nie używane to jednak bezsprzecznie WYCZERPUJĄ ENERGIĘ z samego faktu, że tam są.

Tak samo TRAUMY – wyczerpują naszą ŻYCIOWĄ ENERGIĘ, przez co nie mamy jej dość na bieżące życie… Tak niszczona jest nasz TERAŹNIEJSZOŚĆ, bo zwyczajnie nie starcza dla niej energii życia.

Niestety, traumy mogą być osobiste ale i systemowe/ rodowe.

„Niestety”, tzn. że wyczerpanie może nie dotyczyć tylko Twojego osobistego życia, ale możesz być uwikłany w los swoich przodków i w swoim życiu próbować „rozpuścić” nieprzepracowane trudne emocje np. swojej babci czy dziadka, którzy nie mieli tak łatwego dostępu do narzędzi terapeutycznych, czy samych terapeutów jak my dzisiaj. Być może ich funkcjonowanie musiało być bardziej nastawione na przeżycie, na zagwarantowanie sobie i rodzinie – bezpieczeństwa. Dlatego ich doświadczenie życiowe zdominowane było wyparciem, zaprzeczeniem i tłumieniem – całą energię musieli przekierować np. na przeżycie / utrzymanie bytu czy w ogóle utrzymanie życia/ .

Ale energia z trudnych przeżyć /traum – nie ginie w przestrzeni wszechświata, nie można zamieść jej pod dywan i udawać że ich nie ma. Ten „bałagan” sam się nie „posprząta”, ani z poziomu naszych traum osobistych ani tym bardziej, kiedy nieświadomie niesiemy traumy rodowe. 

JAKIE SĄ MOŻLIWOŚCI ZMIANY?

Jedną z propozycji rozwiązań może być metoda USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH Berta Hellingera, dzięki której możliwa jest naprawdę szybka diagnoza, gdzie zablokowała się energia / czy to z przestrzeni osobistego doświadczenia czy rodowych uwarunkowań/. A przy dużej otwartości i gotowości do konfrontacji z trudnymi emocjami / traumami, możliwe jest zrobienie kolejnego kroku czyli rozpuszczenie tychże emocji, dzięki czemu odzyskujemy siebie, swoje życie i udrażniamy przepływ MIŁOŚCI w systemie.

Tak, zdaję sobie sprawę ze może brzmieć to dość niejednoznacznie, możesz w swojej głowie usłyszeć teraz myśli typu: ale jak? co właściwie jest możliwe? czy rzeczywiście ? jak to wygląda? czy to tylko pięknie brzmiące słowa ?

Jeśli zupełnie nie znasz metody USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH, zapraszam Cię do obejrzenia filmowej propozycji w formule serialu: INNA JA a kiedy poczujesz ze chcesz doświadczyć tej pracy osobiści, zapraszam do uczestnictwa w warsztatach na żywo, w roli reprezentanta / biernie – jako obserwator, lub aktywnie uczestnicząc w pracach ustawieniach osób zgłaszających swój problem.

Sprawdź poniżej kiedy organizuję najbliższe warsztaty i odważ się DOŚWIADCZAĆ, CZUĆ.

Justyna

Zapraszam na Ustawienia Systemowe!

Sprawdź AKTUALNE warsztaty Cichych Ustawień Systemowych, jakie realizuje w grupie – OFFLINE:

Lub dołącz do BEZPŁATNEJ GRUPY: Ustawienia Systemowe na Facebooku

Kim jestem?

i dlaczego miałbyś pracować właśnie ze mną?

Justyna Honorata Kiełpińska

– jestem psychologiem z 20 letnim stażem pracy, integrującym wiele nurtów terapeutycznych (więcej tutaj)

Tam też można zauważyć, że szczególnie bliskie memu sercu są wszelkie metody pracy ciałem. Metodę Ustawień systemowych B. Hellingera poznałam w 2009 roku, kiedy to byłam mocno zainteresowana DYNAMIKAMI DEPRESJI w ustawieniach.

Z perspektywy lat mogę oczywiście przyznać, że zgłębiałam je wtedy dość intelektualnie, ale to oczywiście normalne dla osoby początkującej, chcącej jakoś bezpiecznie poczuć się w dość niepojętej technice. Tak, tak… nie byłam gotowa wtedy na więcej! Taka jest prawda.

Później „zmiotła mnie z ziemi” praca z Małgorzatą Rajchert Lewandowską – do której zgłosiłam się z swoim osobistym wyzwaniem. Był rok 2010. To ustawienie pamiętam do dziś bardzo wyraźnie… swoją reprezentantkę, to… co działo się w polu… i to co czułam podczas pracy… kiedy moje ciało drżało a po twarzy płynęło morze łez! To był przełom. Widziałam na własnym przykładzie jak szybko można dotrzeć do przyczyny irracjonalnych schematów zachowań czy nawet je uwolnić!

Ta praca była na tyle transformująca, że chciałam ja zgłębić bardziej … i już 2013 r rozpoczęłam naukę u Małgosi. Roczną szkołę skończyłam w 2014 roku, w kolejnych latach wykorzystywałam ustawienia ale tylko jako element pracy, łącząc je z ukochaną pracą z ciałem w terapii tańcem i ruchem.

Robiłam elementy ustawień systemowych w pracy z grupami np. podczas Seminarium Dance Movement – MIŁOŚĆ…..DUSZA. Posłuchaj co wówczas mówili o mojej pracy uczestnicy:

TUTAJ | TUTAJ | TUTAJ | TUTAJ

Moją nauczycielką Ustawień której jestem wierna od lat jest Małgorzata Rajchert Lewandowska, pracująca tą metodą od 2000 r!!!

Jest uczennicą Berta Hellingera i jego najbliższych współpracowników. Niezmiernie cenię ją za intuicja i głębokie czucie Pola. Nauczyła mnie ogrom!!! Dostałam od niej wiele jako terapeuta, ale przede wszystkim jako człowiek, który pragnie w swej prostej codzienności realizować istotę miłości.