Życiowa tragedia milionów ludzi. „UZALEŻNIENIE” – Czy szukanie pomocy w Ustawieniach Systemowych ma sens?

utworzone przez | 3 cze 2024 | Ustawienia systemowe | 0 komentarzy

Osoba uzależniona, jest w mojej ocenie niesamowicie TRUDNYM KLIENTEM.

 

Jako młody psycholog miałam szansę współuczestniczyć w prowadzonej terapii uzależnień na oddziałach więziennych. To było niesamowicie cenne doświadczenie a możliwość zadawania pytań osobom przeszkolonym w terapii uzależnień, których oczywiście każdego dnia /serio! każdego dnia/ – miałam coraz więcej… było dla mnie BEZCENNĄ PRAKTYKĄ ZAWODOWĄ!

Zgłębiałam program terapii, obserwowałam pracę doświadczonych terapeutów i sama pomagałam od strony psychologicznej. Zwłaszcza duet: męsko – damski, kiedy jako kobieta mogłam dopełniać często dość dyrektywną formę pracy terapeuty – mężczyzny, dawał nadspodziewane efekty a moje zaangażowanie jako młodego psychologa, entuzjazm… także wnosił dodatkową wartość. Nie mniej jednak, to właśnie tamta praktyka w realnych warunkach pracy z osobą uzależnioną, wyraźnie określiła moje preferencje zawodowe i decyzję, że nie chcę specjalizować się w terapii uzależnień.

 

Dlaczego o tym piszę we wstępie?

 

Chcę odnieść się do tematu UZALEŻNIENIA w kontekście metody, którą pracuję i popularyzuję, tj. USTAWIENIA SYSTEMOWE prezentując swoje WNIOSKI w temacie. Ufam, że taka ich prezentacja pozwoli każdej zainteresowanej osobie ocenić, na ile metoda USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH właśnie w obszarze pomocy osobie uzależnionej MA REALNY SENS?

A moje wnioski nie płyną z czysto teoretycznych rozważań czy powielanych zasłyszanych teorii w tym temacie. Są to moje spostrzeżenia PRAKTYKA i jeśli ta perspektywa wyda się pomocna, to ufam że przyniesie więcej pożytku niż rozczarowania.

Realność oceny, kiedy metoda Ustawień Systemowych ma sens jest wg mnie niesamowicie ważnym tematem… a „głupotą jest wbijanie młotka do każdej ściany z nadzieją, że otrzymamy ten sam oczekiwany – świetny efekt.”.

A choć moja praktyka w zakresie terapii uzależnień skończyła się wraz z zakończeniem pracy w więzieniu, to nadal interesował mnie ten temat uzależnień / także ze względów rodzinnych czy przyjacielskich – temat jest przecież powszechny w Polsce/. Dlatego też zgłębiałam dostępną literaturę i jednym z autorów który ujął mnie swym podejściem do tematu uzależnień jest LEE JAMPOLSKI, autor „LECZENIE UZALEŻNIONEJ OSOBOWOŚCI”, do którego dorobku chcę się odnieść w tym wpisie.

Jampolski przekonuje, że w temacie UZALEŻNIENIA należy mówić o UZALEŻNIONEJ OSOBOWOŚCI i żeby UZDROWIĆ uzależnioną osobowość, należy poznać jej przeciwieństwo oraz drogi do niego prowadzące.

 

Czyli POZNAĆ „CO”???

 

Jamopolski mówiąc o „przeciwieństwie” ma na myśli „OSOBOWOŚCI opartą na PRAWDZIE” i podkreśli, że jest ona nie tyle rozwijana ile odkrywana.

Wg mnie już w tej pierwszej próbie definicji czym jest ta osobowość, podkreślony zostaje fakt iż DROGA jej uzyskania to PROCES a nie jednozrazowy akt.

Ale pójdźmy dalej za wnioskowaniem JAMPOLSKIEGO, który nie tylko wskazał, że potrzeba tu procesu zbudowania funkcjonalnej osobowości, ale wyraźnie wskazał że jej osiągnięcie to nabycie 13 PRZEKONAŃ OPARTYCH NA PRAWDZIE.

Nie będę wchodziła w szczegółowy ich opis, odsyłam do lektury…

a na użytek podjętego tematu zaprezentuje tylko hasłowo, jakie są to przekonania.

 

PRZEKONANIA OSOBOWOŚCI OPARTEJ NA PRAWDZIE

 

  1. To, co dostrzegam u innych, jest ODZWIERCIEDLENIEM STANU MOJEGO UMYSŁU. Niczego nie potrzebuję, żeby już teraz odczuwać SZCZĘŚCIE i WDZIĘCZNOŚĆ oraz odnosić SUKCESY. Wszyscy stanowimy JEDNOŚĆ.
  2. Moja bezbronność daje mi poczucie bezpieczeństwa. Ponieważ MIŁOŚĆ nie wymaga obrony, AKCEPTACJA przynosi spokój umysłu.
  3. Miłość nie stawia warunków. Moje poczucie własnej wartości nie zależy od zewnętrznych ocen.
  4. PRZEBACZENIE i trudna SZCZETOŚĆ gwarantuje spokój umysłu.
  5. Liczy się tylko CHWILA OBECNA. Przeszłość minęła a przyszłości jeszcze nie nadeszła.
  6. Aby zmienić charakter moich przeżyć, najpierw muszę zmienić swój SPOSÓB MYŚLENIA.
  7. Błędy należy naprawiać i traktować jako LEKCJE. Osądzanie i karanie nie służą mojemu rozwojowi.
  8. Tylko MIŁOŚĆ jest PRAWDZIWA. Nie można zagrozić czemuś, co jest prawdziwe.
  9. Jestem ODPOWIEDZIALNY za swoje życie. Ponieważ ma WPŁYW na to, jakich uczuć doświadczam, mogę świadomie decydować, jaki cel chcę osiągnąć.
  10. Dostaję to, czego chcę, DAJĄC to, co mam. Zaspokojenie jest nieograniczone i nie może podlegać okolicznościom.
  11. NICZEGO mi teraz nie brakuje. JESTEM PEŁNIĄ.
  12. Moja samoocena pochodzi z WEWNĄTRZ. KOCHAM I AKCEPTUJĘ siebie takiego, jakim dzisiaj jestem.
  13. Nie mogę NIKOGO ZMIENIĆ, ale mogę zmienić swoje spojrzenie na drugiego człowieka. W ten sposób sam decyduję o tym, jak REAGUJĘ na swoje otoczenie. „

Za: „Leczenie uzależnionej osobowości” , LEE JAMPOLSKY.

 

I teraz DRODZY … w szczerości sami z sobą, nawet jeśli sami nie mamy diagnozy UZALEŻNIENIE spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie:

  1. NA ILE SAMI PRZEJAWIAMY TERAZ PEŁNIĘ TEJ ZDROWEJ, FUNKCJONALNEJ OSOBOŚCI ? Czy wszystkie 13 przekonań jest absolutnie moim/ Twoim programem wewnętrznym ?

 

Nie chodzi tu o ocenę mnie czy Ciebie… ale o taką szczerość, konfrontację z PRAWDĄ…

Te 13 przekonań jest wg mnie przejawem osobowości DOJRZAŁEJ, jest kresem ROZWOJU… i można ją osiągnąć o ile się da u kresu życia. A jeśli wychodzimy z zaburzenia i mamy wiele niesłużących przekonań, czy jak to JAMPOLSKI opisuje w swojej książce, 13 wewnętrznych przekonań uzależnionej osobowości – to same ich rozbrojenie i trwała zmiana zajmie nieco czasu życia! Trzeba być UCZCIWYM i realniej podchodzić to wyzwania jakim jest UZALEŻNIENIE!

Dlatego uważam, że USTAWIENIA SYSTEMOWE – jako „ustawienie własne” w obszarze tematu własnego uzależnienia – zawsze będzie TYLKO jednorazowym aktem… może być „cegiełką” jaka wniesie „coś” do PROCESU budowania funkcjonalnej osobowości, osobowości opartej na prawdzie, ale NIE MA POTENCJAŁU pełnego uzdrowienia [zakończenia PROCESU ZMIANY].

Osobowość nie zmienia się w 1 popołudnie. Dlatego nie do końca mam zgodę by popularyzować metodę ustawień w obszarze UZALEŻNIEŃ.

 

Moja odpowiedź na pytanie czy więc metoda Ustawień Systemowych ma sens brzmi więc:

 

  1. NIE – jeśli osoba nie przeszła TERAPII w zakresie uzależnień
  2. NIE jeśli z tej terapii nie wyniosła ZASOBÓW jako radzenie sobie z emocjami, rozumienia mechanizmu regulacji emocji, który w sposób dysfunkcjonalny realizowała uzależnieniem;
  3. NIE jeśli osoba nie ma świadomości mechanizmów obronnych, jakie kierowały nią i utrzymywały w uzależnieniu [ nie ma „rozbrojonego” mechanizm iluzji i zaprzeczeń…

 

I naprawdę wiele byłoby na NIE… a wszystko sprowadza się do głównego założenia, jakim jest FAKT, że Metoda USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH, to bardzo głęboka metoda, która uruchamia nieświadome emocje mogące być zbyt ciężkim ładunkiem … BODŹCEM, który przekroczy możliwości radzenia sobie osoby z tymi emocjami w sposób ZDROWY i nie mając zasobów nabytych w TERAPII UZALEŻNIEŃ – osoba może zwyczajnie w świecie sięgnąć po stare, nawykowe sposoby regulacji emocji… czyli po ustawieniu sięgnie po znaną sobie używkę. Naprawdę należy się liczyć z tym, ze ustawienia mogą wyzwolić tak ogromny ładunek emocji, że osoba nie poradzić sobie z nim samodzielnie w sposób zdrowy. ABSOLUTNIE najpierw należy skupić się na TERAPII UZALEŻNIEN, dzięki której ufam, że osoba także WEŹMNIE 100 % ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje ZDROWIENIE. Natomiast przed terapią, uważam że osoba uzależniona mogłaby nawet pokrętnie próbować „wykorzystać” ustawienie by nie wziąć ODPOWIEDZIALNOŚCI za siebie i próbować manipulacyjnie przerzucić odpowiedzialności za własne uzależnienie na przodków… czy inne uwikłania, które mogą odsłonić się w POLU.

Zdecydowanie NIE – nie ma sensu pracować metodą Ustawień Systemowych PRZED ukończeniem TERAPII UZALEŻNIEŃ!

 

Kiedy jednak widziałabym POTENCJAŁ dla skorzystania z USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH w temacie UZALEŻNIENIA ?

 

Na oddziałach więziennych szczególnie interesowała mnie część programu terapii uzależnień, która odnosiła się do NAWROTÓW. To niesamowicie potrzebny „kawałek” terapii a często zbyt szybko porzucany, po zachłyśnięciu się pierwszymi sukcesami terapii.

Utrzymaniu trzeźwości ZAWSZE jednak będzie zagrażać tzw. ŻYCIE… życie niosące tak wiele WYZWAŃ, jak chcesz nazwij to po prostu „kopniakami w 4…litery”… nic jak ŻYCIE nie potrafi „dać nam w kość” i sprawić, ze wszystkie wyuczone techniki samopomocy pójdą w kąt… a w swej desperacji, samotności i poczuciu beznadziei przeciążony zbyt silnymi, skumulowanymi PROBLEMAMI wrócimy do NAŁOGU. Najłatwiejszego dla nas sposobu ucieczki przed tym co za nadto przygniata…

KAŻDA osoba uzależniona musi sobie zdawać sprawę, że dzisiejszy SUKCES – trzeźwość, to nie jest stan stały, jakiego nie gwarantuje żadna ukończona terapia!

Dlatego jeśli osoba jest PO TERAPII UZALEŻNIEŃ, pracuje nad sobą i jako kolejny etap ZDROWIENIA chce włączyć metodę USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH, to TAK, w tym kontekście uważam, że ma to SENS.

 

Dlaczego?

 

Ponieważ zadbała na poziomie INDYWIDUALNYM o zbudowanie ZASOBÓW,

ma świadomość mechanizmów jakie nią rządziły, ma pogłębioną świadomość siebie i buduje GOTOWOŚĆ do pogłębionej pracy w obszarze uzależnień, tj. dotarcie do przyczyny systemowej. Zwłaszcza, jeśli temat uzależnień jest w jej rodzie stałym, powtarzającym się wyzwaniem w linii męskiej czy żeńskiej.

 

TAK dla Ustawień Systemowych – jeśli uzależnienie jest w Twoim systemie rodzinnym od pokoleń a Ty masz na tyle determinacji, by zatrzymać tą tendencję, nie chcesz by to powielały też Twoje dzieci.

TAK, jako PROFILAKTYKA NAWROTÓW, tak – by pracowało na utrzymanie Twojej trzeźwości.

TAK, jeśli jest to kolejny etap pracy nad sobą, po ukończeniu TERAPII UZALEŻNIEŃ.

Jeśli moja praca nad tym wpisem ma dla Ciebie WARTOŚĆ, to proszę podziel się nim wśród osób, którym takie treści mogą okazać się pomocne.

 

DZIĘKUJĘ,

Justyna

Sprawdź AKTUALNE warsztaty Cichych Ustawień Systemowych, jakie realizuje w grupie – OFFLINE:

Lub dołącz do BEZPŁATNEJ GRUPY: Ustawienia Systemowe na Facebooku

Kim jestem?

i dlaczego miałbyś pracować właśnie ze mną?

Justyna Honorata Kiełpińska

– jestem psychologiem z 20 letnim stażem pracy, integrującym wiele nurtów terapeutycznych (więcej tutaj)

Tam też można zauważyć, że szczególnie bliskie memu sercu są wszelkie metody pracy ciałem. Metodę Ustawień systemowych B. Hellingera poznałam w 2009 roku, kiedy to byłam mocno zainteresowana DYNAMIKAMI DEPRESJI w ustawieniach.

Z perspektywy lat mogę oczywiście przyznać, że zgłębiałam je wtedy dość intelektualnie, ale to oczywiście normalne dla osoby początkującej, chcącej jakoś bezpiecznie poczuć się w dość niepojętej technice. Tak, tak… nie byłam gotowa wtedy na więcej! Taka jest prawda.

Później „zmiotła mnie z ziemi” praca z Małgorzatą Rajchert Lewandowską – do której zgłosiłam się z swoim osobistym wyzwaniem. Był rok 2010. To ustawienie pamiętam do dziś bardzo wyraźnie… swoją reprezentantkę, to… co działo się w polu… i to co czułam podczas pracy… kiedy moje ciało drżało a po twarzy płynęło morze łez! To był przełom. Widziałam na własnym przykładzie jak szybko można dotrzeć do przyczyny irracjonalnych schematów zachowań czy nawet je uwolnić!

Ta praca była na tyle transformująca, że chciałam ja zgłębić bardziej … i już 2013 r rozpoczęłam naukę u Małgosi. Roczną szkołę skończyłam w 2014 roku, w kolejnych latach wykorzystywałam ustawienia ale tylko jako element pracy, łącząc je z ukochaną pracą z ciałem w terapii tańcem i ruchem.

Robiłam elementy ustawień systemowych w pracy z grupami np. podczas Seminarium Dance Movement – MIŁOŚĆ…..DUSZA. Posłuchaj co wówczas mówili o mojej pracy uczestnicy:

TUTAJ | TUTAJ | TUTAJ | TUTAJ

Moją nauczycielką Ustawień której jestem wierna od lat jest Małgorzata Rajchert Lewandowska, pracująca tą metodą od 2000 r!!!

Jest uczennicą Berta Hellingera i jego najbliższych współpracowników. Niezmiernie cenię ją za intuicja i głębokie czucie Pola. Nauczyła mnie ogrom!!! Dostałam od niej wiele jako terapeuta, ale przede wszystkim jako człowiek, który pragnie w swej prostej codzienności realizować istotę miłości.